Dzisiaj Tola czuje się dobrze. Śpi wykręcona w rogalik a nie tak jak wcześniej napuszona i skulona w kąciku... Zaczęła już brykać, cały czas coś by chciała zjeść a ja zbytnio nie mam pomysłu jak to wszystko jej przygotować żeby była w stanie zjeść

Wczoraj podczas korekty okazało się, że zęby zrobiły mostek i już niewiele brakowało żeby się ze sobą zetknęła prawa z lewą stroną

Oprócz tego ostatni trzonowiec z prawej strony zaczął dość mocno ranić policzek i zrobiła się rana (mamy przez 3 dni dawać przeciwbólowy nawet jak Tola nie będzie pokazywała, że ją boli). No i co najgorsze to straciła wczoraj drugi dolny siekacz

Teraz na dole nie ma ani jednego więc dopóki nie odrosną nie jest w stanie nic jeść oprócz papki i tarkowanych rzeczy

A Tola dzisiaj się uparła, że zje trawę... Owszem jak jej trzymałam to udało jej się wciągnąć do pyszczka ale pomemlała i musiałam jej wyciągnąć bo nie była w stanie pogryźć... Już wczoraj po korekcji przestała się ślinić i śmierdzieć. Nacierpi się ta moja myszka
