Ja miałam jakiś miesiąc temu taką akcję na spacerze z psami. Stoimy nad stawem, rzucam psom kijek do wody. Wszystkie wskakują, Florka dopływa pierwsza, łapie kijek i zawraca, w tym momencie z naprzeciwka dopina jej się do kija Dolar (corgi), a Florka płynie dalej prosto, Dolar nie odpuszcza i trzyma kija, skutkiem czego wywija go brzuchem do góry a pies cały pod wodą. W tym momencie puszcza kija i zaczyna się topić, najpierw szedł pod wodę później wyrzuciło go do góry ale bokiem, kręcił kółka coraz bardziej chowając się pod wodą. Rzuciłam telefon na bok i wskoczyłam do wody ale w tym momencie Dolar złapał pion i zaczął płynąć normalnie w moją stronę. Jak wyszłam z wody to musiałam się oprzeć o barierkę, w głowie mi się zaczęło kręcić i cała się trzęsłam. Dwie godziny nie mogłam do siebie dojść. Teraz za każdym razem jak idę z psami nad wodę serce bije mi szybciej. Nie rzucam już kijków, butelek ani zabawek żeby między psami nie było rywalizacji. Wrzucam najczęściej kamień żeby wbiegły się przepłynąć ale nic nie przynosiły..
Kiedyś jak karmiłam butelką króliczka to mi się zachłysnął, w moment zrobił się wiotki. Też zimna krew ocaliła mu życie..
Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- Aussie.
- Posty: 1085
- Rejestracja: 20 paź 2015, 17:06
- Miejscowość: Olsztynek
- Kontakt:
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Dawno nas nie było. Tosinka ładnie podjadała, ale teraz chyba znów siekacze jej przeszkadzają, zrobił się skos i ciężko jej się chwyta suche. Jutro jedziemy to dr Dawid przytnie. Ta żuchwa jednak nie wróciła do końca do normy, trochę ucieka, co widać po siekaczach, sprawdzimy trzonowce, mam nadzieję,że jeszcze na trochę starczą. Jesteśmy dopiero miesiąc po korekcji.
Jak po dokarmianiu Tosi przespaliśmy chyba 2 noce w całości to się Bromba znów zasmarkała i jeść nic nie chciała, a dokarmianie jej to prawdziwa walka. Na szczęście po 3 dniach było lepiej.
A teraz zdjęcia z rzadkim u nas widokiem. Moje świnie ostatnio bardzo się do siebie zbliżyły



Jak po dokarmianiu Tosi przespaliśmy chyba 2 noce w całości to się Bromba znów zasmarkała i jeść nic nie chciała, a dokarmianie jej to prawdziwa walka. Na szczęście po 3 dniach było lepiej.
A teraz zdjęcia z rzadkim u nas widokiem. Moje świnie ostatnio bardzo się do siebie zbliżyły




- diefenbaker
- Posty: 1787
- Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
- Miejscowość: Piaseczno
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Jakie słodkości
a na ten katar to coś dostawała czy samo przeszło? Pewnie powtarzam temat, ale może ona ma alergię na coś?
Mało relaksujący urlop chyba był...

a na ten katar to coś dostawała czy samo przeszło? Pewnie powtarzam temat, ale może ona ma alergię na coś?
Mało relaksujący urlop chyba był...

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
o super! zdjęcia!
oby już wszystko było ok.
oby już wszystko było ok.
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Dominika, posta przez Ciebie zmieniam
Diefenbaker no w urlopie to ja nie odpoczęłam, ale chociaż był czas się Tosinką zająć. Bromba zwykłe dostaje Tolfedine i Tobradex do noska, teraz dostała antybiotyk, ale kichanie całkiem nie przeszło tylko nos czysty. Czyli potwierdza się, że to albo alergia(nie mam pomysłu na co), albo jakieś polipy w nosku.

Diefenbaker no w urlopie to ja nie odpoczęłam, ale chociaż był czas się Tosinką zająć. Bromba zwykłe dostaje Tolfedine i Tobradex do noska, teraz dostała antybiotyk, ale kichanie całkiem nie przeszło tylko nos czysty. Czyli potwierdza się, że to albo alergia(nie mam pomysłu na co), albo jakieś polipy w nosku.
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
:ups:Ale ja naprawdę nie widziałam zdjęć!Siula pisze:Dominika, posta przez Ciebie zmieniam




- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
- Anula
- Posty: 2801
- Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
- Miejscowość: Gliwice
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Nie mogę się nadziwić jakie one piękne są
A Matylda gdzie? Nie dopasowała się kolorystycznie? 


- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
Matylda ma swój świat i własne wyleże
U nas straszna burza była tak od 4 do 7 chyba, wierciłam się i spać nie mogłam, tak blisko trzaskało. A teraz znów upał, a ja zaraz do pracy. Tosia siekacze ma wyrównane, trzonowce są ok na szczęście. Grubasy trawkę właśnie wciągają 


Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
U mnie też dziś prażyło niemiłosiernie, ale w pracy mam super warunki bo tak jakby w podpiwniczeniu się znajdujemy, to chłodek, przyjemnie...mmm.
Dziewczynki kochaja się ale przez materiał widzę
Słodziaczki

Dziewczynki kochaja się ale przez materiał widzę

Słodziaczki
