biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Moderator: Dzima
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Może antybiotyk pomaga. Martuś dobrze o smekcie pisze. Musi być tylko przerwa między nią a lekami. Trawa tak reagował na kandydozę. Śmierdzi ta biegunka zacierem? Bo może nystanystatynę trzeba. Zasugeruj wetowi. Trawa lepiej jadła papkę z probiotykiem niź samą. Jak zaczął sam jeść to cudownie.
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
skubie sianko,cudownie! Oby było coraz lepiej! Trzymamy z całych sił za zdrówko i za pańcie
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Jak sytuacja?
Nawet jeśli śwince się poprawi to ja i tak zalecam wizytę u dr Kasi. Najlepiej zrobić badanie krwi (morfologia i biochemia pod kątem nerek, wątroby i trzustki) oraz badanie kału.
Nawet jeśli śwince się poprawi to ja i tak zalecam wizytę u dr Kasi. Najlepiej zrobić badanie krwi (morfologia i biochemia pod kątem nerek, wątroby i trzustki) oraz badanie kału.
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Jak się ma Funiek? Trzymamy mi cno
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Co ten Funiek znowu wymyślił? Pamiętam jak wtedy go leczyłaś. Eh oby się poprawił.
Tak jak pisze Martuś. Lepiej do dr Kasi w poniedziałek się wbijaj. Pewnie powiedzą na recepcji, że nie ma miejsc ale to nic. Jedź i poczekaj.
Tak jak pisze Martuś. Lepiej do dr Kasi w poniedziałek się wbijaj. Pewnie powiedzą na recepcji, że nie ma miejsc ale to nic. Jedź i poczekaj.
- Prosiak Srosiak
- Posty: 479
- Rejestracja: 23 kwie 2017, 12:26
- Miejscowość: Gorzów Wielkopolski
- Kontakt:
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Mieliśmy bardzo podobnie, brak apetytu, praktycznie zerowy. Spadek masy ciała o 200gr. Biegunka przez tydzień, potem luźne, nieforemne boby. U nas wyszła kokcydioza, może warto zbadać kupki? Na biegunkę podawałam Ziętka Diaro-herb i Smecte, odstawiłam też świeże. Apetyt powoli wraca ale dopiero po trzech tygodniach. Trzymam .
Prosiak Srosiak[*] Elmo[*] Misia[*] Bisia[*] Emil[*] Amitka[*] Puszilda[*] Dariusz[*] Monster[*] Zuzanna[*] Kędzior[*] Sweety[*] Alicja[*] Gwiazdka[*] Zbysiu[*] Groszek[*] Lusia[*] Onyk[*]
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
sosnowa, czy śmierdzi zacierem... szczerze mówiąc to średnio wiem, co to jest zacier Kojarzy mi się tylko z zacierką, takim makaronem co babcia do zup warzywnych wrzucała... ale biegunka śmierdzi mocno.
martuś, no właśnie tak myślę, czy nie pojechać jutro jednak do dr Kasi.. taak, już jak w piątek wieczorem dzwoniłam to powiedzieli, że nie ma miejsc na poniedziałek, no ale to typowa praktyka - po prostu się jedzie i czeka, wiem wiem Pomyślę, co z tym fantem zrobić.
paprykarz, no niestety z nim wieczny problem jest... od samego początku. Jak go mama z zoologicznego przywiozła, to zapalenie spojówek i początek świerzba. Później poważny problem z tym jedzeniem, spadł nam poniżej 700 gram, nawet odscylował bardziej w granicach 600 niż 700, tragedia. Okazało się, że ta ostroga. Zabieg, wrócił do normy dopiero po 3-4 tygodniach. Później znów problem, ale wtedy już jakby no wiedzieliśmy co to może być więc w miarę szybko zareagowaliśmy, ale i tak wyciąganie go na prostą trochę trwało. No i teraz znów, i znów porządnie, a z ząbkami wszystko w porządku... nawet miał piłowane już na perfecto w czwartek, chociaż nie trzeba było, ale skoro już był uśpiony to dr Czyż zrobił.. ehh. Najsłabszy z miotu, taki nieszczęśnik.. w sumie to cieszę się, że trafił do nas, i bardzo dobrze się stało. Był w zoologicznym jeszcze w ogóle w tak młodym wieku, bez mamy, że było to strasznie dziwne że on już tam jest. No taka drobinka... ile on ważył, 300g? Chyba nawet nie. Masakrycznie malutki był. No i tak się kulamy z nim od początku, i pewnie będziemy się z nim tak kulać do jego ostatnich dni, no ale cóż - może gdyby trafił gdzie indziej, to już dawno by go nie było
Prosiak Srosiak, oo właśnie, znalazłam w moich rzeczach Fuńka od weta sprzed kilku miesięcy właśnie to Diary Herb czy coś takiego i zastanawiałam się, czy mam to podać czy nie i na co to jest Będę w takim razie dosypywać do karmy, dzięki ; ) Możesz powiedzieć, ile tego dawać?
Jak sytuacja: wypluwa mi już każdą próbę podania karmy ratunkowej, opiera się rękoma i nogami, no choćbym chciała to nie wcisnę, bo jak już go tak przytrzymam że nie może ruszyć główką, to zaciska zęby i nie wcisnę nic, a jak wcisnę od boku to głowę w dół, nic nie przeżuwa i wypluwa Udaje mi się kilka razy po prostu wepchnąć strzykawkę i mu dać głębiej do pyszczka, wtedy wypluwanie idzie mu gorzej i coś tam przełknie. Po czymś takim z reguły wypija mi 3-4 ml wody, i już chce do klatki. Jak odkładam, to się zabiera za skubanie - sianko, ziółka i trawę podskubuje, którą mu donoszę. I natkę pietruszki i marchewki, i liście buraka - jak się okazało, nowy przysmak. Całe szczęście, że mieszkam na wsi, bo mam wszystkiego tego pod dostatkiem i niezanieczyszczone, więc bez obaw daję mu trawę z trawnika czy liście buraka z ogródka. Dałam mu ten balsam Szostakowskiego, nie wiem czy tu o tym już pisałam czy nie, ale poprzednim razem to zadziałało cuda, więc i teraz próbuję. Włączyłam mu też przeciwbólowy syrop, bo widzę, że męczy go ból brzuszka, i może też przez to nie je.. no i Espumisan dalej podaję, dr Sulima mówiła mi kiedyś, że jak nie jestem pewna czy są wzdęcia, czy nie, to nie zaszkodzi podawać, i że może tylko pomóc. No to podaję. Oprócz tego dostaje Bactrim 2x dziennie po 0,3ml i oczywiście probiotyk 2h po antybiotyku, w ciągu dnia też jak podaję mu karmę ratunkową to staram się dosypywać Fermactive od weta, jako dodatkowe takie probiotyczne wzmocnienie. No i witamina C, ale to wiadomo. No i jakoś tak się kulamy, właśnie lecę sprawdzić co u niego, ale no spadł mi z wagą od przedwczoraj... przedwczoraj jeszcze tak na 800-810g się trzymał, teraz 780g... masakra, załamuję ręce.
No i jeszcze kurczę muszę to napisać, pojechałam dzisiaj na 18stkę mojego kuzyna taką "rodzinną", i wiadomo z rodziną najlepiej na zdjęciach, jak tylko usłyszeli że muszę już zmykać (po 2,5h siedzenia) bo mam świnkę chorą to komentarze "przegłodź ją to sama zacznie jeść" "o Boże to tylko świnka" "a daj już spokój, ile Ty już na nią wydałaś?! bez sensu" itp.... ehh.
martuś, no właśnie tak myślę, czy nie pojechać jutro jednak do dr Kasi.. taak, już jak w piątek wieczorem dzwoniłam to powiedzieli, że nie ma miejsc na poniedziałek, no ale to typowa praktyka - po prostu się jedzie i czeka, wiem wiem Pomyślę, co z tym fantem zrobić.
paprykarz, no niestety z nim wieczny problem jest... od samego początku. Jak go mama z zoologicznego przywiozła, to zapalenie spojówek i początek świerzba. Później poważny problem z tym jedzeniem, spadł nam poniżej 700 gram, nawet odscylował bardziej w granicach 600 niż 700, tragedia. Okazało się, że ta ostroga. Zabieg, wrócił do normy dopiero po 3-4 tygodniach. Później znów problem, ale wtedy już jakby no wiedzieliśmy co to może być więc w miarę szybko zareagowaliśmy, ale i tak wyciąganie go na prostą trochę trwało. No i teraz znów, i znów porządnie, a z ząbkami wszystko w porządku... nawet miał piłowane już na perfecto w czwartek, chociaż nie trzeba było, ale skoro już był uśpiony to dr Czyż zrobił.. ehh. Najsłabszy z miotu, taki nieszczęśnik.. w sumie to cieszę się, że trafił do nas, i bardzo dobrze się stało. Był w zoologicznym jeszcze w ogóle w tak młodym wieku, bez mamy, że było to strasznie dziwne że on już tam jest. No taka drobinka... ile on ważył, 300g? Chyba nawet nie. Masakrycznie malutki był. No i tak się kulamy z nim od początku, i pewnie będziemy się z nim tak kulać do jego ostatnich dni, no ale cóż - może gdyby trafił gdzie indziej, to już dawno by go nie było
Prosiak Srosiak, oo właśnie, znalazłam w moich rzeczach Fuńka od weta sprzed kilku miesięcy właśnie to Diary Herb czy coś takiego i zastanawiałam się, czy mam to podać czy nie i na co to jest Będę w takim razie dosypywać do karmy, dzięki ; ) Możesz powiedzieć, ile tego dawać?
Jak sytuacja: wypluwa mi już każdą próbę podania karmy ratunkowej, opiera się rękoma i nogami, no choćbym chciała to nie wcisnę, bo jak już go tak przytrzymam że nie może ruszyć główką, to zaciska zęby i nie wcisnę nic, a jak wcisnę od boku to głowę w dół, nic nie przeżuwa i wypluwa Udaje mi się kilka razy po prostu wepchnąć strzykawkę i mu dać głębiej do pyszczka, wtedy wypluwanie idzie mu gorzej i coś tam przełknie. Po czymś takim z reguły wypija mi 3-4 ml wody, i już chce do klatki. Jak odkładam, to się zabiera za skubanie - sianko, ziółka i trawę podskubuje, którą mu donoszę. I natkę pietruszki i marchewki, i liście buraka - jak się okazało, nowy przysmak. Całe szczęście, że mieszkam na wsi, bo mam wszystkiego tego pod dostatkiem i niezanieczyszczone, więc bez obaw daję mu trawę z trawnika czy liście buraka z ogródka. Dałam mu ten balsam Szostakowskiego, nie wiem czy tu o tym już pisałam czy nie, ale poprzednim razem to zadziałało cuda, więc i teraz próbuję. Włączyłam mu też przeciwbólowy syrop, bo widzę, że męczy go ból brzuszka, i może też przez to nie je.. no i Espumisan dalej podaję, dr Sulima mówiła mi kiedyś, że jak nie jestem pewna czy są wzdęcia, czy nie, to nie zaszkodzi podawać, i że może tylko pomóc. No to podaję. Oprócz tego dostaje Bactrim 2x dziennie po 0,3ml i oczywiście probiotyk 2h po antybiotyku, w ciągu dnia też jak podaję mu karmę ratunkową to staram się dosypywać Fermactive od weta, jako dodatkowe takie probiotyczne wzmocnienie. No i witamina C, ale to wiadomo. No i jakoś tak się kulamy, właśnie lecę sprawdzić co u niego, ale no spadł mi z wagą od przedwczoraj... przedwczoraj jeszcze tak na 800-810g się trzymał, teraz 780g... masakra, załamuję ręce.
No i jeszcze kurczę muszę to napisać, pojechałam dzisiaj na 18stkę mojego kuzyna taką "rodzinną", i wiadomo z rodziną najlepiej na zdjęciach, jak tylko usłyszeli że muszę już zmykać (po 2,5h siedzenia) bo mam świnkę chorą to komentarze "przegłodź ją to sama zacznie jeść" "o Boże to tylko świnka" "a daj już spokój, ile Ty już na nią wydałaś?! bez sensu" itp.... ehh.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23114
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Może po prostu bardzo nie lubić tej akurat karmy. Próbowałaś różnych? Papki dra Ziętka są najsmaczniejsze. No bo jak skubie stałe, a pluje karmą?
Zacier to substancja służąca do domowej destylacji alkoholu - z drożdży i cukru, fermentuje i wydziela charakterystyczny zapach przerosniętych drożdży. Kiedyś, jak mi prosię dostało po antybiotykach drożdżycy, to było to czuć z odległości kilku metrów i nie był to zapach "zwykłej" biegunki, tylko takiej sfermentowanej. Fuj. Drożdże kochają cukier, więc trzeba uwazac na dietę. Doświadczony wet rozpozna ten zapaszek i bez badań i poda nystatynę. Liście buraka są ok, bo niesłodkie.
Zacier to substancja służąca do domowej destylacji alkoholu - z drożdży i cukru, fermentuje i wydziela charakterystyczny zapach przerosniętych drożdży. Kiedyś, jak mi prosię dostało po antybiotykach drożdżycy, to było to czuć z odległości kilku metrów i nie był to zapach "zwykłej" biegunki, tylko takiej sfermentowanej. Fuj. Drożdże kochają cukier, więc trzeba uwazac na dietę. Doświadczony wet rozpozna ten zapaszek i bez badań i poda nystatynę. Liście buraka są ok, bo niesłodkie.
- kimera
- Moderator globalny
- Posty: 3160
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Zrób papkę z Diaroherbu, może być z Fermactivem. To powinno śwince zasmakować. Moje uwielbiają taką karmę. Wystarczy przysunąć strzykawkę do pyszczka i same jedzą. Nie ma przymusu, nie ma stresu. Poza tym, spróbuj nie podnosić świnki do karmienia, to dla niej nienaturalna pozycja i samo to ją stresuje. Ja sadzam świnkę na krześle i podkładam pod pyszczek papierowy ręcznik. Siadam na podłodze i wkładam leciutko koniec strzykawki do pyszczka świnki. Sama zaczyna gryźć rurkę, kiedy pomału naciskam tłok. To dobry znak, bo znaczy, że świnka przełyka pokarm. Naciskam tłok, póki pacjent ciągnie strzykawkę i żuje. Po wyjęciu strzykawki często część rzadkiej papki wycieka z pyska, dlatego jest ten ręcznik. Podaję kolejne porcje papki, aż świnka odwraca głowę, co oznacza, że się najadła. Wtedy ręcznikiem wycieram jej pyszczek i odnoszę ją do klatki. Jeśli zostało coś w kubeczku, to wystarczy podsunąć strzykawkę innym świnkom, tylko trzeba mocno trzymać, bo mogą wyrwać ją z dłoni .
- Prosiak Srosiak
- Posty: 479
- Rejestracja: 23 kwie 2017, 12:26
- Miejscowość: Gorzów Wielkopolski
- Kontakt:
Re: biegunka, brak apetytu, potworny spadek wagi
Przy biegunce jak najbardziej podawać. Jeżeli chodzi o Diaro-herb to ja rozpuszczam łyżeczkę proszku w ok 4-5 mililitrach wody i podaję 2x2ml lub przy mocniejszej biegunce 3x2ml dziennie. Diaro jest też o tyle dobre, że działa podobnie do probiotyku. Jeżeli chodzi o plucie to ważna jest strzykawka. Ja mam (oczywiście z polecenia bardzo mądrej postaci) insulinówkę 1ml firmy Braun Injekt-F. Ścinam wąski koniec i tak podaje. Jest sto razy łatwiej niż zwykłą strzykawką. Przerabiałam wiele rodzai i to jest strzał w dziesiątkę. Tu masz zdjęcia przed i po przycięciu.
Też miałam prośka nieszczęście z zoologa. Prosiak kardiologiczny, z zachyłkiem, z chorymi oczkami i zwyrodnieniem kręgosłupa. Do tego chodzący pech. Raz ropień z kłótni samców, potem poszarpane, urwane ucho. Więcej czasu spędzaliśmy u weta niż w domku. Cieszę się, że są ludzie, którzy chcą walczyć o takie biedy. Nie słuchaj tych, którzy mówią: "to tylko świnka". Jesteś dla niej całym światem i jest od Ciebie w 100% zależna. Sama właśnie zrezygnowałam z wyjazdu na urlop (dziś miałam jechać na dwa tygodnie), bo mój Elmiak jest chory i nie żałuję. Wiem, że mnie potrzebuje. Bardzo mocno trzymam kciuki za Fuńka. Dawaj znać jak się wieprzowinka czuje.
Też miałam prośka nieszczęście z zoologa. Prosiak kardiologiczny, z zachyłkiem, z chorymi oczkami i zwyrodnieniem kręgosłupa. Do tego chodzący pech. Raz ropień z kłótni samców, potem poszarpane, urwane ucho. Więcej czasu spędzaliśmy u weta niż w domku. Cieszę się, że są ludzie, którzy chcą walczyć o takie biedy. Nie słuchaj tych, którzy mówią: "to tylko świnka". Jesteś dla niej całym światem i jest od Ciebie w 100% zależna. Sama właśnie zrezygnowałam z wyjazdu na urlop (dziś miałam jechać na dwa tygodnie), bo mój Elmiak jest chory i nie żałuję. Wiem, że mnie potrzebuje. Bardzo mocno trzymam kciuki za Fuńka. Dawaj znać jak się wieprzowinka czuje.
Prosiak Srosiak[*] Elmo[*] Misia[*] Bisia[*] Emil[*] Amitka[*] Puszilda[*] Dariusz[*] Monster[*] Zuzanna[*] Kędzior[*] Sweety[*] Alicja[*] Gwiazdka[*] Zbysiu[*] Groszek[*] Lusia[*] Onyk[*]