Marceli Szpak dziwi się światu [*]

[porcella]

Moje zawsze wolą białe ze skórki, zostawiają tylko najtwardszą zieloną skórę. Oczywiście myję przed podaniem.

[PiDzi]

A widzisz, muszę to wypróbować. Żona daje im miąższ. Może dlatego tak ospale zakąszają.
Powiem Ci Porcello, że czytając wątek Marcela, doszedłem do wniosku, że "prośki" są skażone genetycznie. W naturze problemy z układem moczowym nie są tak częste, jak w przypadku tych naszych Cavii Porcellus. Szkoda, że się zwierzątka tak muszą męczyć. Ocywiście za świnkenka i pocieszające jest, że się zwierzak może chować u doświadczonego hodowcy. Ktoś nieświadomy zrobiłby mu krzywdę nie lecząc albo wywalił do kontenera na śmieci.

[porcella]

On był leczony przez poprzednią opiekunkę u różnych wetów, bez większego powodzenia, w końcu trafił do Medicavetu, przebyl zabieg chirurgiczny, bo inaczej by się zatkał i już (pęcherz miał pełny gęstego osadu), wtedy też trafił pod opiekę Stowarzyszenia. Od tej pory już nie miał tak trudnych zabiegów, ale stale cos się przyplątuje, bo ten metabolizm wapniowy jest do niczego.
Rzeczywiście, nasze prosiaki są często genetycznie zwichrowane, a pęcherz i tarczyca to najwrażliwsze chyba narządy, więc trzeba je obserwować.
Chłopakom u mnie podaję zwykle 1/6 - 1/4 Uroseptu profilaktycznie raz-dwa razy w tygodniu, w celu dezynfekcji dróg moczowych, zwykle to lubią, no i chyba ta kompozycja ziółek dobrze robi na bobki , bo Marceli, pomimo rozmaitych leków bobczy zdrowo.

[Isadora]

Co słychać u Marcela?

[porcella]

Je arbuzy i zagryza perzem
tfu tfu nie zapeszam

[Isadora]

Apetyt dopisuje to musi być całkiem nieźle
Trzymam , żeby tak jak najdłużej .

[porcella]

[Isadora]

[PiDzi]

O rany, jakie piękne prośkeny grasują u Ciebie! Powiedz mi, jak tam działanie leków. I mam też pytanie, czy Marceli wysikiwał b. dużo osadu?

[porcella]

Marceli wysikuje osad o ile jest rzadki, jeśli się zaczyna skupiać w kryształy, zaczyna byc niewysikiwalny i boli - to jest główny problem. Dr Magda trochę mu pomogła ostatnio pozbyć się złogów, ale nie robiła pełnego płukania. Znowu jest na nospie. Wracamy do znamion kukurydzy.
A Dorcia - to Dorcia. Ślepa, gluchawa, bez dwóch paluszków w przedniej łapce, więc kulawa. chora na serce, z polipem w woreczku żółciowym. Ale - apetyt ma, nie narzeka, więc żyje sobie spokojnie w puchatym towarzystwie Marcelego.