
Moje kochane świnki (po)morskie..
Moderator: silje
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
- swissi
- Posty: 766
- Rejestracja: 03 sty 2016, 12:39
- Miejscowość: Toruń
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Fajnie że się zaakceptowali. Dla każdego to jakaś odmiana więcej się dzieje 

Kraska (ze mną od 06.02.2016)
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5913
MELCIA [*] 21.12.2015 EMIL [*] 19.04.2012 ZWINKA [*] 28.05.2019 [/size]

MELCIA [*] 21.12.2015 EMIL [*] 19.04.2012 ZWINKA [*] 28.05.2019 [/size]
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8074
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Artu trochę siedział sam, bo nie miałam pomysłu z kim próbować go połączyć, a i czasu ciągle brak.
Pierwsza próba- z Kiziem i Polarem nie wypaliła, choć początki zapowiadały się nieźle. Artu to jednak taka gapa, że każdy chce go sponiewierać i niecnie wykorzystać.
O ile łączenie z Kiziem może i by się udało, o tyle Polar stanowił te najbardziej nerwowe ogniwo. W każdym razie- jakoś mi się ta trójka nie kleiła.
Fotka z próby łączenia oraz takie tam różne przy okazji, bo świnki to wdzięczne obiekty do fotografowania- ich zdjęć mam mnóstwo. Parę wklejam

Polar

.

.

Kiziu

Chyba już następnego dnia spróbowałam z Biszkoptem i Tamu. Po 15 minutach miałam taką oto sytuację:




Tak, że po raz kolejny po dłuższej przerwie mam zgodny, męski trójświń
I jeszcze parę świńskich
Ore

.

Kazik (Miś Różowe Ucho)

.

.

Norman (Miś Ciemne Ucho)

Sasza

.

Leszek

.

Tamu

.

Artu

.

.

Biszkopt

.

.

Pierwsza próba- z Kiziem i Polarem nie wypaliła, choć początki zapowiadały się nieźle. Artu to jednak taka gapa, że każdy chce go sponiewierać i niecnie wykorzystać.
O ile łączenie z Kiziem może i by się udało, o tyle Polar stanowił te najbardziej nerwowe ogniwo. W każdym razie- jakoś mi się ta trójka nie kleiła.
Fotka z próby łączenia oraz takie tam różne przy okazji, bo świnki to wdzięczne obiekty do fotografowania- ich zdjęć mam mnóstwo. Parę wklejam

Polar

.

.

Kiziu

Chyba już następnego dnia spróbowałam z Biszkoptem i Tamu. Po 15 minutach miałam taką oto sytuację:




Tak, że po raz kolejny po dłuższej przerwie mam zgodny, męski trójświń

I jeszcze parę świńskich

Ore

.

Kazik (Miś Różowe Ucho)

.

.

Norman (Miś Ciemne Ucho)

Sasza

.

Leszek

.

Tamu

.

Artu

.

.

Biszkopt

.

.

Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7901
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Wszystkie cudne
ale Biszkopt - my love
te mordki śpiące, cukrzyca


te mordki śpiące, cukrzyca

Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Każde zdjęcie inne...a, bo każda świnka inna
A moje nie chcą jest tasznika. Ale tym razem ususzę i zobaczę. W ogóle zauważyłam, że niektórych świeżych roślin moje świnie nie chcą, a po ususzeniu to i owszem


A moje nie chcą jest tasznika. Ale tym razem ususzę i zobaczę. W ogóle zauważyłam, że niektórych świeżych roślin moje świnie nie chcą, a po ususzeniu to i owszem

Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8074
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Zamknęłam wątek na trochę.. Musiałam odpocząć od świńskich tematów, zdystansować się..
Wieść o kolejnych choróbskach, kiedy dopiero jedną walkę o świnkę przegrałam, dosłownie mnie z nóg zwaliła.
Nie chciałam pisać o kolejnych problemach, badaniach, dokarmianiach itd.. No ale się nie da, bo taka właśnie jest u mnie ostatnio rzeczywistość.
Tym razem chorują... Biszkopt. i Artu.
Biszkopt- moja przepiękna, wielka świnka, ważąca jeszcze w czerwcu ponad 1400, obecnie ma ...976.
Najpierw pojawił się odpryskowiak na lewym oku. Potem to oko było coraz bardziej wytrzeszczone. Dziś jest już naprawdę brzydkie.. Ogólnie- cały Biszkopt wygląda kiepsko
. Wykluczyliśmy częściowo przerost zębów trzonowych oraz ropień po stronie lewego oka. Przyczyną jest prawdpodobnie jaskra, która powodując ból w gałce ocznej skutecznie zniechęca świnkę do jedzenia. Obecnie już karmie jedynie ratunkową i to na siłę. Przyplątała się do kompletu drożdżyca przewodu pokarmowego, na Nystatynę świń nie zareagował niestety- od wczoraj daję Flukonazol. Wiem, że ten lek mocno obciąża wątrobę, ale nie było wyboru. Jak nie je- oczywiście przerastają zęby. Posypał mi się zupełnie. Dziś jedziemy do dr Oliwii i zobaczymy, czy to oczy są gółwną przyczyną tych wszystkich problemów.
Nie wiem, czy jaskra może być aż tak bolesna, że świnek zupełnie stracił chęć do życia? Siedzi w domku osowiały i nastroszony. Od trzech dni dostaje krople zlecone mailowo przez dr Buczek z Warszawy (dr Oliwia niestety mi na maila nie odpisała). Czasami podejdze do jedzenia, ale widać, że jeść nie może. Strasznie się ślini.. Futerko na szyi mu powypadało, a skóra jest podrażniona. I jak tak patrzę, na to co się z nim dzieje, to mi dosłownie ręce opadają i ryczeć się chce. Dlaczego nie potrafię mu pomóc? Mam nadzeję, że ta dzisiejsza wizyta coś wyjaśni- jeśli nie, to szukamy dalej, ale widzę, że to równia pochyła..
Natomiast Artu ma mnóstwo guzków na brzuchu- Simon miał moim zdaniem bardzo podobną zmianę, ale tylko jedną. Dr Judyta uważa jednak, że to zupełnie coś innego i że jeszcze czegos takiego nie widziała. Rozważa zabieg, ale taki dwuetapowy, gdyz dużo skóry trzeba by było wyciąć. Po pierwszym zabiegu guzki pojechałyby na his-pat i zależnie od wyniku byłby robiony drugi zabieg. Lub nie.
Z kolei dr Benkowski (chirurg z Gdyni), który również te guzki widział- w ogóle się nimi nie przejął. Twierdzi, że są to twory tkanki łącznej i że jeśli będą mocno rosły i przeszkadzały, to może je wyciąć bez problemu.
Tak, że mam póki co dwie zupełnie odmienne wizje leczenia.
W przyszłym tygodniu jadę do kontroli i zobaczymy, co dalej.
Jestem już zmęczona tym chorowaniem, naprawdę. Na szczęście pozostała ósemka zdrowa.
W tym dziale pewnie mniej osób nas będzie odwiedzać. Ale kto nas zna, to nas znajdzie i będzie wspierał, tak jak do tej pory. Taki wątek dla wytrwałych.
Wieść o kolejnych choróbskach, kiedy dopiero jedną walkę o świnkę przegrałam, dosłownie mnie z nóg zwaliła.
Nie chciałam pisać o kolejnych problemach, badaniach, dokarmianiach itd.. No ale się nie da, bo taka właśnie jest u mnie ostatnio rzeczywistość.
Tym razem chorują... Biszkopt. i Artu.
Biszkopt- moja przepiękna, wielka świnka, ważąca jeszcze w czerwcu ponad 1400, obecnie ma ...976.
Najpierw pojawił się odpryskowiak na lewym oku. Potem to oko było coraz bardziej wytrzeszczone. Dziś jest już naprawdę brzydkie.. Ogólnie- cały Biszkopt wygląda kiepsko

Nie wiem, czy jaskra może być aż tak bolesna, że świnek zupełnie stracił chęć do życia? Siedzi w domku osowiały i nastroszony. Od trzech dni dostaje krople zlecone mailowo przez dr Buczek z Warszawy (dr Oliwia niestety mi na maila nie odpisała). Czasami podejdze do jedzenia, ale widać, że jeść nie może. Strasznie się ślini.. Futerko na szyi mu powypadało, a skóra jest podrażniona. I jak tak patrzę, na to co się z nim dzieje, to mi dosłownie ręce opadają i ryczeć się chce. Dlaczego nie potrafię mu pomóc? Mam nadzeję, że ta dzisiejsza wizyta coś wyjaśni- jeśli nie, to szukamy dalej, ale widzę, że to równia pochyła..
Natomiast Artu ma mnóstwo guzków na brzuchu- Simon miał moim zdaniem bardzo podobną zmianę, ale tylko jedną. Dr Judyta uważa jednak, że to zupełnie coś innego i że jeszcze czegos takiego nie widziała. Rozważa zabieg, ale taki dwuetapowy, gdyz dużo skóry trzeba by było wyciąć. Po pierwszym zabiegu guzki pojechałyby na his-pat i zależnie od wyniku byłby robiony drugi zabieg. Lub nie.
Z kolei dr Benkowski (chirurg z Gdyni), który również te guzki widział- w ogóle się nimi nie przejął. Twierdzi, że są to twory tkanki łącznej i że jeśli będą mocno rosły i przeszkadzały, to może je wyciąć bez problemu.
Tak, że mam póki co dwie zupełnie odmienne wizje leczenia.
W przyszłym tygodniu jadę do kontroli i zobaczymy, co dalej.
Jestem już zmęczona tym chorowaniem, naprawdę. Na szczęście pozostała ósemka zdrowa.
W tym dziale pewnie mniej osób nas będzie odwiedzać. Ale kto nas zna, to nas znajdzie i będzie wspierał, tak jak do tej pory. Taki wątek dla wytrwałych.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
- martuś
- Posty: 10214
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Silje trzymaj się
Aż nie wiem co napisać w takiej sytuacji...
Trzeba wierzyć, że będzie dobrze
Biszkopt jedzie tylko do dr Oliwii czy też na konsultację do medicavetu?
Jak ważna jest odpowiednia waga prosiaczka... Ja nie jestem za odchudzaniem otyłych świnek bo przy chorobie dodatkowe gramy bardzo się przydają.
U Kanji jest chyba świnek, który też ma guzki na brzuchu ale u niego podejrzewają tłuszczaki.
Duuuużo zdrówka dla chłopaków a dla Ciebie dużo sił




Jak ważna jest odpowiednia waga prosiaczka... Ja nie jestem za odchudzaniem otyłych świnek bo przy chorobie dodatkowe gramy bardzo się przydają.
U Kanji jest chyba świnek, który też ma guzki na brzuchu ale u niego podejrzewają tłuszczaki.
Duuuużo zdrówka dla chłopaków a dla Ciebie dużo sił


- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
,O rety, no ręce mi też opadły, trzymaj się silje.
Cieszę się, że jesteś w tym temacie, zostałyśmy sąsiadkami
Dr Kasia mi powiedziała nad ciałem Murgi, że dobrzy ludzie dostają chorowite świnie, gdyż inaczej kto by się nimi zajmował? Ech.
A w MV będziesz dziś? Bo ja niestety też.........
Cieszę się, że jesteś w tym temacie, zostałyśmy sąsiadkami

Dr Kasia mi powiedziała nad ciałem Murgi, że dobrzy ludzie dostają chorowite świnie, gdyż inaczej kto by się nimi zajmował? Ech.
A w MV będziesz dziś? Bo ja niestety też.........
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8074
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Tak, w Medicavecie będziemy- dr Oliwia w piątki wieczorem robi tam konsultacje. My mamy na 21.20- mamy szansę się spotkać? Pewnie będziesz wcześniej.
Martuś- byłoby świetnie, gdyby np dr Kasia była w tych godzinach, byśmy się wcisnęli jakoś, ale niestety będzie kto inny.
Martuś- byłoby świetnie, gdyby np dr Kasia była w tych godzinach, byśmy się wcisnęli jakoś, ale niestety będzie kto inny.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Imre, Lotka +12 w DT