Musiałam rozdzielić Karmelka z Ksawerym. Po walce w nocy i strzelaniu zębami. Nie wiem co się dzieje, chłopaki za sobą tęsknią ale jak wstawiam ich razem do klatek to się zaczyna kłótnia. Karmelek ucieka do rogu i strzela zębami a Ksawery się puszy. W dodatku Karmelek ma jakieś brzydkie boby, dałam probiotyk i zobaczę co z tego wyniknie.
Nie wiem co mam robić. Może wykastruję Karmelka... Trochę mu to popęd zmniejszy. Aktualnie jestem w kropce i myślę.
Patrz moje baby też się wczoraj szaleju najadły i próbowały się gryźć mopiszcza przebrzydłe. Ale mnie pogryzły... Może taka faza księżyca, że wychodzą z nich zakalce
Elurin, doświadczony samcohodowca, zawsze twierdzi, że jak się da samiczki do domu z samczykami, to prędzej, czy później dojdzie do draki. Niby nie zawsze tak jest, inni twierdzą, że nie ma to znaczenia, ale kto za nimi trafi? Może Karmelek się rzeczywiście źle czuje i jest drażliwy? Tak czy inaczej - jedna awantura, jesli się nie pogryźli dotkliwie, nie musi oznaczać końca wspólnego życia.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Nie mam zamiaru ich rozdzielać na stałe. Dzisiaj w nocy zostaną jeszcze rozdzieleni. Rano zobaczę - albo pójdę do szkoły albo ich łączę ponownie. Jeżeli się nie uda - wtedy pomyślę nad kastracją zbytnio aktywnego Karmelka. Wolę tego uniknąć, to ostateczność...