U nas z Pablo jest całkiem nieźle
Co prawda mój mały hipopotamek borykał się ostatnio z infekcją która nie chciała odpuścić, spadek odporności doprowadził nawet do brzydkiej grzybicy, którą teraz doleczamy. Za to Pablo super się trzymał, grzyb się go nie ima! Niestety, obecnie Don Juan (skinek) miał zakończyć kurację antybiotykową (obaj mieli robiony wymaz i tylko u niego coś wyrosło po posianiu), a tu dzień przed kontrolą Pablo zaczął kichać :/ Zabrałyśmy więc obu chłopców do weta i żeby ostatecznie ich doleczyć i żeby nie zarażali się co chwilę, obecnie obaj są jeszcze na antybiotyku.
Natomiast poza kichaniem Pabla żadnemu nic nie jest

Są radośni, na wybiegu psocą aż miło. Don Juan zaczął wreszcie ładnie przybierać na wadze, Pablo właściwie systematycznie sobie przybiera cały czas. Apetyt jest, bobki w normie, humor dopisuje. Także myślę, że już niedługo te nasze przygody się zakończą.
Załączam fotki, niestety brak nam dobrego aparatu.
Pablo jest super wyluzowanym prosiakiem, rozkłada się i robi pięknego naleśnika na legowisku, na hamaku, pod hamakiem, na kolanach...

A tutaj razem w legowisku
