Choć chłopaki mnie już wykończyli psychicznie i fizycznie postanowiłam, że w końcu napiszę co się u nas dzieje

Jako, że świniaki nie dały nam wyboru, strasznie do siebie leciały postanowiliśmy piątkowego wieczoru zacząć łącznie. Pierwszy dzień okazał się katastrofą, tylko szczękanie, gryzienie aż w końcu zainterweniowałam bo miałam wrażenie, że się leją.
Drugi dzień łączenia już nieco spokojniej, puściliśmy świnie w łazience, facet objął za punkt obserwacyjny pralkę a ja ślęczałam razem ze spryskiwaczem w wannie

ale koniec końców się udało. Chłopaki razem w klatce.
Ale okazało się ,że pomimo spokojnej nocy najlepsze było jeszcze przed nami...
Pusio strasznie uparł się na naszego staruszka, rozpoczęły się gwałty. Stary nie miał ani chwili odpoczynku. Ciągły pisk i zgrzytanie zębami, nasz świniak aż prosił nas żebyśmy go zabrali

Serce, aż pęka..ale trzymamy się. Na ten moment młody trochę odpuścił staruszkowi ale to jeszcze nie jest to.
Trzymajcie kciuki aby chłopcy w końcu się dogadali
Strasznie się przywiązaliśmy do tego małego rozrabiaki
Zdjęcie chłopaczków z ostatniego wybiegu:
