

Wiecie jaka jestem szczęśliwa! Tola dopadła się do misek


No i oczywiście to wszystko zagryzła Nutkowymi bobkami. Dzisiaj znowu Tola wylądowała w transporterze bo o 4 nad ranem miałam dość wrzasków Nutki, że ją molestują... I tak dziwię się Nutce, że jest taka cierpliwa... Tola jest bardzo upierdliwa i jak wpadnie w "szał" wyżerania bobków to swoją głową podrzuca aż Nutki tyłek

Jak na razie Tolusia jest bez przeciwbólowego. Widzę, że dopiero po wczorajszej wizycie lepiej się poczuła.
edit
Sosnowa u Toli to na pewno wada genetyczna... Tym bardziej, że Sisi (od paprykarz) też ma problemy zębowe a jest z tego samego źródła co Tola... Coś tam musiało się narobić bo jak do mnie przyjechała to ważyła 730 g (koleżanki ją gnębiły i jadła dopiero jak tamte się najadły...). U mnie wciągała wszystko i w każdej ilości, dobiła do wagi 900 g a później wszystko się posypało:( I teraz mamy ledwo ponad 600 g...