Dzień minął Szopenkowi ciekawie Najpierw marsz po pokoju, potem koncert kwików z kolegami, a na końcu etiuda na domku, która była preludium do całkowitego wyleżu
Zrobię mu lepsze zdjęcia, ale o ile na spacer sobie wychodzi bez krępacji, nic się nie boi i wskakuje gdzie chce i jak chce, to jak go biorę na ręcę to gryzie, drapie i ucieka
Szopenik pojechał dzisiaj w podróż życia Czeka go jeszcze przeprawa z Warszawy do Mińska. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy mają wkład w jego bezpieczny transport. Klaudii, która zabrała go pociągiem, Justynuszkowi, Elurinowi i jego Mamie oraz Dawennie. Jutro trafi do Karoliny- anthracite z forum