Dziewczyny powoli przyzwyczajają się do nowego miejsca. Ciągle dość często siedzą w domku, ale widać postęp - coraz swobodniej biegają po klatce gdy siedzimy obok, myją się i szamają (szczególnie to drugie, ciągle i na okrągło), jakby nas w ogóle nie było

. Obie już jadły z ręki, mimo, że Moonlight to straszna dzikuska

Dziś na około godzinę wyjęliśmy im domek żeby powoli nabierały odwagi i Sunshine zachowywała się naturalnie, nawet sama podchodziła zaciekawiona, a Moonlight chowała się tylko za koleżanką jak poniżej

Potrzebują jeszcze trochę czasu, ale damy rade - dziewczyny są cudowne i zasługują na tyle cierpliwości, ile tylko będą potrzebowały

Wrzucimy trochę więcej zdjęć gdy bardziej się oswoją - teraz nie chciałem ich zanadto stresować
