Prawda? Ale w anime to sa kocie uszki - nie mam pojęcia zresztą, dlaczego, Batorowa niby tłumaczyła, ale nic nie zrozumiałam, jak zresztą ze wszystkiego, co pisała o Japonii, poza jednym - nie jest do zrozumienia. A Marceli ma świńskie uszki, fakt, że prześliczne. On w ogóle jest trochę taki japoński - filigranowy i różowy. Tam, gdzie nie ma futra, oczywiście

Niemiec świetny, szkoda, że zrozumiałam tylko "parasiten" i chyba jakieś zdrobniałe od schweinen?

ni w ząb ta języka dla mnie jest. No i donoszę, że podaje sałatę... Na pewno hiszpańską.

Może my przesadzamy?
