martuś pisze:
Nala już skończyła 6 lat. Za 2,5 tygodnia będzie impreza bo 4 kwietnia mija 6 lat odkąd ją kupiłam. Szybko ten czas leci... Chciałabym żeby jeszcze drugie tyle była ze mną... Na razie jeśli chodzi o zdrowie to pod kontrolą.
Ten post napisałam tydzień temu

Imprezy nie będzie...Nala nie doczekała rocznicy przyjazdu...
W planach miałam dzisiaj jechać na łąkę poszukać chociaż trochę trawy bo dziewczyny bardzo lubią...Niestety Nala nie posmakuje już tegorocznej trawki...
We wtorek robiłam zamówienia...Wczoraj przyszło mnóstwo siana węgrowskiego i trzecia kula smakula żeby każda miała bo była wojna...Już nie będzie potrzebna trzecia
Z superświstaka zamówiłam herbatkę na nerki i liście brzony dla Nali bo bardzo lubiła...Paczka nie zdążyła dojść...
Zamówiłam też preparaty na nóżkę...Arthrovet mogę oddać ale witaminy b już nie odeślę...A przecież już nam się nie przyda
Żałuję kilku rzeczy...Po pierwsze mogłam spędzać z nią więcej czasu...Wczoraj po południu miałam mieć wolne ale, że jest dużo pracy to niestety...A tak to dodatkowe kilka godzin byśmy jeszcze spędziły razem

Imprezę i przysmaki mogłam zrobić w połowie marca tak jak Nala się urodziła...Niepotrzebnie czekałam z zaserwowaniem pyszności do kwietnia...Nala uwielbiała jeść...
Tak się zastanawiam czy zawiezienie jej we wtorek do weta coś by dało...Teraz będę tylko o tym rozmyślać...
Myślę czy Nala nie miała jakiegoś guza...Od listopada schudła mi z 1300g na 1100g (i tak trzymała) ale ten brzuch miała inny...Pani doktor obmacała i powiedziała, że powiększyły jej się cysty (ale jeszcze nie są mega duże) więc myślałam, że to od tego...Nala miała mieć robione usg dwa tygodnie temu ale z racji tego, że wtedy jeden wet się pochorował i dr Kasia musiała Tolce obciąć zęby to na USG już nie było czasu...Jeszcze sama powiedziałam, że to ma być profilaktyczne bo nic się nie dzieje więc możemy to przełożyć

Wyniki krwi miała wtedy idealne...
Nigdy też nie pokazywała żeby coś miało dziać się z sercem...Żadnych duszności, wachlowań bokami, pykania....Wziewkę też w listopadzie dobrze zniosła...Tylko ta nóżka ją bolała...