Uff mam chwilkę wolnego czasu na nadrobienie forum

Cichotka ma zdjęte szwy. W dniu zdjęciu szwów była już w pełni sobą, a nawet taką z 2 lata młodszą sobą. A aktualnie nadal jest rozkoszną kulką. Dziś rozmawiałam z weterynarzem z Ogonka odnośnie wyników histopatologii i nowotworu nie ma

Mamy się umówić na wizytę kontrolną jeszcze.
Na świnkowym froncie to też przycięłam drybed, który do tej pory uparcie trzymałam w całości. I stwierdzam, że błędem było nie zrobienie tego wcześniej bo jest dużo wygodniej teraz. Np. nie muszę już prać go ręcznie
A z mniej pozytywnych wieści to rozmawiałam jak co dzień zresztą z moją babcią. Najwyraźniej jej znajomy ma jakieś dzieci w rodzinie, które miały i mają świnki. Podobno ostatnio świnka odeszła no więc wybrali się czym prędzej do zoologa, żeby dziecku nie było smutno. W zoologu powiedzieli im, że lepiej dla świnki aby miała kompana i dobrali drugą świnkę "tej samej" płci. Teraz jedna jest oczywiście ciężarna a oni maluchy planują oddać do zoologa. Babcia starała się jakoś do niego dotrzeć, to i owo wytłumaczyć w temacie zoologów, itp. Ale niestety nie poszło jej dobrze
