Takie sobie Świństewka i coś jeszcze :)
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Takie sobie Świństewka :)
To ja wam powiem, że jedna z moich tymczasek załączyła kanarka w dzień i wyglądała na zdziwioną, że taki odgłos sie z niej wydobywa
Nie mogła przestać, choc stałam przy klatce i mówiłam do niej " No już dobrze, przestań już!".
- zwierzur
- Posty: 3851
- Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka :)
"... śpiewać każdy może (...) inaczej się udusi..."
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
- etycja
- Posty: 1197
- Rejestracja: 08 lip 2013, 23:04
- Miejscowość: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka :)
Jakie Ty masz ładne stado Ja to chyba mam dziwne świnie, bo moje nie koncertują wcale. Tylko jeść wołają ale to o stałych porach.
- urszula1108
- Posty: 3211
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka :)
Dokładniezwierzur pisze:"... śpiewać każdy może (...) inaczej się udusi..."
W sumie jak ja śpiewam, to też wszyscy mają dosyć, więc czy powinnam mieć to za złe świniakom?
U nas zawsze świerka tylko jedna ze stada - nie wymieniają się rolami. Reszta w totalnym bezruchu i ciszy nasłuchuje. Ale Uleczka jest pierwszym prosiakiem, który koncertuje tak wytrwale. Puchatkę jak się wytrąciło z rytmu, to przestawała śpiewać, a ta robi przerwy i wraca. Potrafi dawać koncert 8 razy w ciągu nocy i trzeba się zwlec z wyra i fizycznie jej wytłumaczyć, że może już wystarczy. Ale efekt i tak jest krótkotrwały. Zupełnie nie wiem z czym te dźwięki są związane. Nie zależą od rui żadnej z dziewczyn, nie zależą od hierarchii w stadzie. Puchatka ćwierkała też w dzień, Uleczka tylko po nocach. Jest to tak przenikliwe, że spać się absolutnie nie da. Ciekawe, czy jakby się zebrało wszystkie nasze ćwierkające prosiaki, to powstałby chór, czy wybrałyby jedną gwiazdę na wokalistkę
A dziękuję. Świństewka dbają o linię jak mogą. Nawet Mysza, chociaż mała, już ma pięknie zaokrągloną pupkę (to podobno po mamusi). Ai niestety trochę schudła z powodu choroby, ale nadrabia gęstym futrem. Odliczamy czas do zabiegu, bo podawanie jej lekarstwa, to coś strasznego. Ona nienawidzi, gdy dotyka się jej łapek. Zawsze na nas wtedy fuka i prycha, a do tego dochodzi niesmakujące jej lekarstwo i w efekcie mamy na rękach kłębiącą się stertę futra, w której trzeba namierzyć pysia i wepchnąć tam strzykawkę pilnując, żeby wszystko zostało w środku. Na dodatek skubana zawsze wie kiedy jest pora lekarstwa i zawsze się wtedy przenosi do klatki, gdzie jest ją trudniej złapać.etycja pisze:Jakie Ty masz ładne stado
Ai nas czujnie obserwuje z klatki przed podaniem lekarstwa. W razie naszego ruchu, przenosi się pod drewniany domek. W efekcie musimy wszystko w klatce zdemolować, żeby ją wyciągnąć
A oto Mysie krągłości
Re: Takie sobie Świństewka :)
Lucynkę i Ulcię odbierałam (a właściwie wymusiłam odbiór) jak były jeszcze malutkie. Ich siostra została adoptowana w Szczecinie.
Śliczne masz stadko. Ai jaka ma fryzurę
Śliczne masz stadko. Ai jaka ma fryzurę
- urszula1108
- Posty: 3211
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka :)
Dzięki paprykarz, że się odezwałaś, zwłaszcza, że czekasz na rozwiązaniepaprykarz pisze:Lucynkę i Ulcię odbierałam (a właściwie wymusiłam odbiór) jak były jeszcze malutkie. Ich siostra została adoptowana w Szczecinie.
Śliczne masz stadko. Ai jaka ma fryzurę
Właśnie sobie przypomniałam, że podawałaś nawet linka do wątku ich siostry http://forum.swinkimorskie.eu/viewtopic.php?f=62&t=5102. Szkoda, że nic się w nim nie dzieje, ale przynajmniej zdjęcia można zobaczyć, bo różni się trochę od naszych rudzielców. Jak ja je odbierałam od oxi, to już były trochę podrośnięte i zaczęły się między sobą awanturować. Oxi sie przyznała, że już myślała o wyadoptowaniu ich osobno, ale jako, że miały trafić do większego stada, to poszły razem. Miłości między nimi nie ma, ale się zwykle tolerują. Trzeba jednak przyznać, że są to jedyne świniaki w naszym stadzie, które trzaskają na siebie zębami. Na szczęście zdarza im się to dość rzadko, ale jak opróżniam klatkę do gruntownego sprzątania, to staram się ich nie zostawiać samych na koniec. Nie to, że u mnie sielanka i wielka miłość panuje pomiędzy resztą stada. Dziaby w tyłek na zasadzie "posuń się" połączone z oburzonym kwikiem, są na porządku dziennym, ale tylko siostry i to tylko w stosunku do siebie trzaskają zębami. Wystarczy jednak dodać im siana i już wszystkie lecą zgodnym pociągiem, a później śpią jedna obok drugiej. Podoba mi się to, że chociaż mają tyle miejsca, to i tak leżą wszystkie na kupie, choć o przytulaniu nie ma mowy. Jak patrzę na niektóre Wasze przytulające się świneczki, to Wam aż zazdroszczę, choć oczywiście żadnej z naszych nie zamieniłabym na inną, choć co jedna, to większa zaraza
- urszula1108
- Posty: 3211
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Takie sobie Świństewka :)
Uff, chlew zrobiony można odpocząć przy niedzieli z poczuciem porządnie wykonanej roboty.