Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

Awatar użytkownika
jolka
Wiceprezes ds. adopcyjnych
Posty: 7899
Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: jolka »

Pięknosc zajada podwieczorek :love:

Obrazek

Obrazek
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Awatar użytkownika
Fikus.i.Max
Posty: 502
Rejestracja: 29 cze 2016, 7:53
Miejscowość: Wrocław
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: Fikus.i.Max »

Na zdrowie piękności :love: ! Za wspaniały dom :fingerscrossed: .
Ps. Tylko ja się już pogubiłam. Kto prowadzi wątek :think: ?
U mnie: bez świnek :cry:
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś :candle:

Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.
Cerveza1995_

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: Cerveza1995_ »

Haha Jola pomaga mi w prowadzeniu wątku, bo jestem zielona w temacie...jak widać nie potrafię dodać zdjęcia :D

Wyniki morfologii są w normie.
Świnka dzisiaj znów ma wzdęcia i nieciekawe bobki :( Jutro jedziemy z bobami do Medicavetu, mamy nadzieje że wszystko się wyjaśni.
Awatar użytkownika
Fikus.i.Max
Posty: 502
Rejestracja: 29 cze 2016, 7:53
Miejscowość: Wrocław
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: Fikus.i.Max »

A dzięki za wyjaśnienie :D .
Trzymaj się malutka, zdrowiej :buzki: . Trzymam za Ciebie mocno kciuki :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: !!
U mnie: bez świnek :cry:
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś :candle:

Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.
Cerveza1995_

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: Cerveza1995_ »

Wyniki kału są w normie.Niestety przyczyna gazów w żołądku nadal nie wyjaśniona.
Podajemy probiotyk i imunoglukan, dzisiaj ostatnia dawka Metodopramidu.
Róża ma apetyty, jednak kupki wyglądają niepokojąco...jedne większe, drugie mniejsze lub szpiczaste :? Brzuszek chwilami napięty.
Za kilka dni jedziemy na USG brzusia.
Awatar użytkownika
Fikus.i.Max
Posty: 502
Rejestracja: 29 cze 2016, 7:53
Miejscowość: Wrocław
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: Fikus.i.Max »

:fingerscrossed: :fingerscrossed: Może się coś poprawiło :pray: ? :fingerscrossed: :fingerscrossed:
U mnie: bez świnek :cry:
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś :candle:

Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.
Cerveza1995_

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: Cerveza1995_ »

USG dzisiaj nic nie wykazało.Wszystkie badania wyszly super, więc wet stwierdziła że trzeba odbudowac flore bakteryjna przewodu pokarmowego.Przepisała więcej probiotyków za dwa tygodnie kolejna wizyta.Świerzb zostal już wyleczony :) Róża nie ma już tak silnych wzdęć i ma duzy apetyt :)
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15295
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: sosnowa »

Swego czasu walczyłam kilka.miesięcy ze wzdęciami u świnki, którea ponad dwa.lata była prawdopodobnie bardzo nieprawidłowo żywiona, okazywała u mnie wielki entuzjazm na widok takich rzeczy jak kanapki, makaron, pączki itd :shock:. Po prostu flora siadła. Probiotyki, dużo siana, sieczka, unikanie cukru w diecie dały bardzo dobry skutek. Warto wspomóc wątrobę, choćby ziętkiem, bardzo jest dobrym super jest też diaro herb na biegunki
Cerveza1995_

Re: Róża Lwia Grzywa - do adopcji po wyleczeniu/Warszawa

Post autor: Cerveza1995_ »

Dzisiaj byłyśmy na ostatniej wizycie u weterynarza.
Róży znacznie się poprawiło, ilość gazów zmniejszyła się.Poza tym wszystko z nią super.
Kilka osób odzywało się do mnie w związku z adopcją Róży, jednak nikt nie sprostał moim wymaganiom...
Minął już ponad miesiąc od kiedy Róża jest u nas.
Została już wyleczona, szkoda mi jej było.Widać że samotność jej doskwierała.
Zdecydowałam się połączyć ją z moimi dziewczynkami i dogadały się, więc wychodzi na to że Różyczka zostaje z nami! :) :love:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”