Wróciłam właśnie z podwórka. Nie jest zimno, wręcz powiedziałabym, że ciepło, więc wzięłam Dropsa i wytargałam go z domu. Siedział u mnie na kolankach w norce, tak go bym oczywiście nie puściła, bo ziemia chłodna.... Przynajmniej trochę poszamał. Tu mięty resztki udało mi się wygrzebać, jakaś trawa, ostatnie ładne listki malin, dwie koniczynki... No załamka! Ja się boję zimy... On mi tu z głodu chyba padnie, jak tak dalej będzie jadł

Jeszcze mnie pozwą do sądu za znęcanie się nad zwierzęciem

Jutro idę do sklepu po dostawę żarcia. Wezmę jakiegoś ogórasa, rzodkiewę z liśćmi, może się na cukinię zdecyduję... Koperek.... Zapas korzonków pietruchy.... Może bananka jakiegoś....
Muszę wyczaić coś, co chętnie zwierz zje....
Szczerze powiedziawszy, to wiedziałam że tak będzie - odzwyczai się do warzyw i owoców, no bo zieleninę ma, a potem na zimę kłopot będzie
Za czym szaleją Wasze świntuchy? Może małemu coś podpsuje
