Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Cysty podejrzewaliśmy już wcześniej. Ten kamień troszkę zaskoczył :(

Pani weterynarz pytała o możliwość dostania książeczek zdrowia dla świnek. Ponoć nie mogą nigdzie kupić, więc dają dla świnek książeczki od królików.
Ostatnio zmieniony 23 sty 2017, 22:48 przez Siula, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

Kamień? A nie da się tego leczyć? Może jakoś "rozpuścić"? Wet mówił, od czego to się robi takie coś?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Ponoć nikt tego w Polsce nie jest w stanie zrobić. Przynajmniej pani weterynarz nie zna nikogo takiego.
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: joanna ch »

a ten shilintong nie rozpuszcza kamienia?

w Medicavecie to chyba coś z tymi kamieniami robią tak kojarzę... :think:
Awatar użytkownika
diefenbaker
Posty: 1787
Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
Miejscowość: Piaseczno
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: diefenbaker »

Shilintong to chyba tylko na moczowe sprawy. Puffy dostawała hepachol na piasek w woreczku żółciowym, ale czy kamienie da się rozpuścić... :idontknow: duży ten kamień? Trzymam :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Dziękujemy za kciuki, Tosia już dziś dobrze, łapki się nie rozjeżdżają i podgryza szczęśliwa :D
loriain

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: loriain »

Ojej biedna Tosinka :sadness: oby było wszystko dobrze :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
lunorek
Posty: 1274
Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: lunorek »

Hm, nie wiem jak u świnek, ale nawet u ludzi ciężko bardzo z rozpuszczaniem złogów w woreczku żółciowym (wiem coś o tym, bo mi wiele lat temu wycięto), ale ponoć są metody. Co do ich skuteczności niestety się nie wypowiem. Czytałam, że stosuje się mieszanki soku z cytryny lub grejpfruta i oliwy z oliwek do picia na czczo albo ostropest. Podobno rozpuszczająco na kamienie żółciowe działa również kwas jabłkowy, więc może w jej przypadku spróbować przez jakiś czas nie żałować jej jabłka? Patrzyłam jeszcze w innym źródle i dieta jabłkowa przez dłuższy czas wydaje się mieć sens i być tu szansą. Ostropest + kwas jabłkowy, pierwszy powoduje poprawę pracy wątroby, zwiększenie produkcji żółci i dzięki temu poprzez jej większe wyrzuty pobudzenie ruchów żółci w woreczku (brak zastoiny piasku), pod wpływem drugiego kamienie kruszeją i zaczynają się rozpadać. Poczytaj i powodzenia :)
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10216
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: martuś »

To teraz Tosinka może jeść co tylko zechce :buzki: Najważniejsze, że żuchwa cała i nie ma problemu z korzeniami :102:
Co do kamienia to może warto wysłać kilka maili do polecanych wetów? Ja bym spróbowała do dr Kacprzak-Kamińskiej, dr Ziętka, dr Barana. Może uda się dietą i lekami chociaż trochę go rozpuścić.
Trzymam dalej kciuki za dziewczyny :buzki:
Obrazek
Awatar użytkownika
Anula
Posty: 2801
Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
Miejscowość: Gliwice
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Anula »

Nadrobiłam wątek i kurczę, sporo się u Was działo :? Cale szczęście, że Tosia dobrze zniosła zabieg i że wcina. Mam nadzieję, że kontrola przyniesie jakieś dobre wiadomości :fingerscrossed:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”