Pojechałam z familią do rodziców na wschód na tydzień ferii.. Taki tam świety spokój na ścianie wschodniej
I CO??? Dorobiłam się nowego członka rodziny. ( Nie, nie jestem w ciaży

)
Wczoraj przyczłapał za moją mamą, która poszła na targowisko do mięsnego. On czatował tam już od około (z wywiadu środowiskowego) trzech miesięcy na okrawki i kości dawane mu przez panie sklepikarki. No i poszedł za moją mamą. Potem wrócił się pod miesny. Mama zaczęła przeżywać. Zaraziła tym mnie.
Mówię: "To pokaż mi go, jak zechce pójść z nami, wezmę go do Bydgoszczy i albo zostanie, albo znajdę mu dom."
Był tam. Przywitaliśmy się. Zahipnotyzował mnie swoimi niebieskimi oczami
Zrobiłam pętelkę ze smyczy, załozyłam mu tą "obróżkę" i poszedł z nami.
"Larry" wymyslił Staś. "Two Socks" - "Dwie Skarpety" wymyślił Artur, bo ostatnio naoglądał się "Tańczącego z wilkami"
Pani weterynarz powiedziała, że ma ok. dwóch lat. Wykastrowany (!!), bez chipa. Zaniedbany z niedowagą. Ale z ogólnego badania zdrowy. Dostał ksiązeczkę i odrobaczanie wdrozone. Potem zaczniemy cykl szczepień.
Poznajcie, oto
Larry Twosocks 
:
