Dziękuje wszystkim za dobre słowa. Życzę super Nowego Roku wszystkim a sierotkom cudownych domków i dobrych Dużych.
To nie jest tak, że w domu się tylko Tani pogarsza a w klinice poprawia. Prawda jest taka, że w domku też rana kilkakrotnie jej się zamknęła i wyleczyła absolutnie. Teraz wg mnie o dwa dni za późno podano antybiotyk mimo mojej prośby. Do tego antybiotyk był jakiś wadliwy, bo nie zadziałał. Może się na niego uodporniłą. Ja już mam doświadczenie i widzę co się dzieje. Chodziłam z nią co 2 dzień i specjalnie w Wigilie byłam, żeby Taśce oczyszczono pysiol. Oni to robią jakimś chirurgicznym urządzeniem. Ja mogę tylko podważyć gruby strup i to nie bez protestów Tasi. Ale robiłam to 25 i 26 grudnia ale już wiedziałam, że jest gorzej. Tasia jest spuchnięta i przejdzie jej dopiero po zastosowaniu kuracji. W klinice ranę czyszczą jej kilka razy dziennie i podają mocniejsze leki. Dziś widziałam dostała przeciwbólowy i antybiotyk i parę innych rzeczy. Jest na razie w Klinice bo muszą używać tego przyrządu do czyszczenia rany.
Pozostałe 3 świnki, które mieszkają w kojcu nie mają takich problemów, czyli Taśka musiałaby być wyjątkowym uczuleniowcem. Dla mnie tu są dwa podstawowe problemy tej choroby. Po pierwsze dlaczego Tasia się drapie do krwi? Być może to problem z zębami (coś ją uwiera). Po drugie z jakiej przyczyny ta rana tak szybko ulega "zepsuciu". Przecież ja zwykle jestem w MV tego samego albo następnego dnia kiedy się zadrapie. Jeśli nie podają antybiotyku rana mimo stosowanych leków poszerza się i pogłębia i to bardzo szybko. Do tego jak tylko widzę zadrapanie stosuje preparaty oczyszczające czyli spirytus albo Rywanol albo Octonisept. Nic nie pomaga. Nie dał rady Tribiotyk. No koszmar.
Kolejne stosowane maści też nie przynoszą rezultatu. Pomaga tylko antybiotyk i czyszczenie. Dlaczego tak się dzieje? Nadal nie wiadomo ale były różne koncepcje. Najpierw, że ją ktoś gryzie, ale ostatnio była odizolowana więc to niemożliwe. Potem, że jest alergikiem ale na co i jak to udowodnić. Pierzemy w hypoalergicznych proszkach, jedzenie kupujemy w dobrych sklepach. Nie wiem naprawdę. Kolejna koncepcja to taka, że się samo-okalecza bo ma psychiczne zaburzenia. W to nie wierzę. Tasia jest bardzo grzeczna. Ja bym siebie już dawno pogryzła za tę mordęgę a ona tylko delikatnie się broni. To dobra świnka. Jest jeszcze sprawa z wcześniejszymi operacjami pysia po pogryzieniu córki. Być może że po tych operacjach coś Tasi przeszkadza w pysku. To tłumaczyłoby drapanie ale nie tak szybko rozszerzającą się ranę. Jednym słowem nadal brak pomysłu. Czekamy na wyniki 3 wymazu. Ręce mi opadają. Jest mi bardzo ciężko bo Tasia bardzo się mnie boi. Ja to rozumiem. Codzienne smarowanie 3 maściami, zakraplanie 2 rodzajami kropli, podawanie witaminy i preparatu na odporność, zastrzyki (przeciwbólowy i antybiotyk) i co najgorsze czyszczenie zębów i wyrywanie strupa. Kto by to wytrwał i polubiłby kata? A jednak tak mi smutno.

Wstawałam wcześnie, stosowałam wszystkie zalecenia i ... Będę jednak o Tasię walczyć. Pojadę z nią do innych lekarzy. Może ktoś na coś wpadnie i będę delikatnie przekonywać ją do siebie, jeśli tylko los da mi taką szansę. Tasia choruje od pażdziernika. Wiem, że dr Kasia robi co może i okazuje jej wielkie serce. Obie jesteśmy załamane ale my to my ... najgorzej ma Tasieńka. Pozdrawiam wszystkich i życzę dla całych Rodzin zdrówka.
