Z bólem serca donoszę, że wczoraj ok godz 16.30 musiałam pomóc odejść Mili za Tęczowy Most. Z jej nóżką po operacji usunięcia wznowy gigantycznego nowotworu pod łopatką było źle. Operacja była 2 tyg. temu w MV. Mała miała porażoną kończynę-dr Kasia Kacprzak przy operacji najwidoczniej przecięła jej jakiś nerw. Z tego powodu kończyna była wiotka, Mili jej nie czuła, nie mogła już na niej stać i przez tydzień po operacji była zimna. Zaczęliśmy rehabilitację- lasery, masaże. Od początku brała leki na poprawę ukrwienia tej nóżki. Nie mam pretensji do dr Kasi- robiła co mogła żeby ją uratować, a guz był ogromny.Wcześniej nie można był zrobić operacji, gdyż stan Mili ciągle był niestabilny-wieczne antybiotyki, zapalenia pęcherza i pododermatitis tej właśnie łapki z ropą i stanem zapalnym kości. Łapka zaczęła obierać się z naskórka, tworzyła się żywa rana, ciągłe opatrunki, które się zdzierały itd. 3 dni temu zauważyłam, że 2 paluszki jej skamieniały. Dr Kasia kazała mi obserwować łapkę i gdyby doszedł następny palec- znaczy, że doszło do martwicy z powodu niedokrwienia i trzeba amputować. Dzień później doszedł następny palec i taka kamienistość już na nadgarstku. Wczoraj od rana byłam bardzo zdenerwowana, bo już czułam, że nie przywiozę Mili żywej. Na wizycie u lekarza potwierdziły się moje największe obawy-martwica z niedokrwienia z powodu uszkodzenia nerwów. Nie było co amputować, za daleko to poszło. Dodatkowo Mili już jedną łapkę miała amputowaną. Nie mogłam pozwolić jej cierpieć. Niby nie czuła tej łapki, ale nie mogła chodzić, tylko leżała na swoim posłanku od 2 tyg. Podjęłam jedyną możliwą decyzję-eutanazja. Dr Kasia i dr Kasia w Szczecinie potwierdziły, że to właściwy moment. Trzymałam ją na rękach do samego końca. Zasnęła spokojnie.
Przeżyła 6 lat i ok 9 mies. Mogła żyć jeszcze gdyby nie ten rak. Ale już wczoraj, pierwszy raz w jej życiu widziałam w jej oczach zmęczenie.
Kiedyś się bałam, że nie będę umiała podjąć decyzji czy to już ten moment. Wczoraj wiedziałam, że z miłości do niej muszę pozwolić jej odejść właśnie teraz. Odeszła cicho, spokojnie i szybko.
Skończyła się walka, skończył się pewien etap. Co chwilę patrzę na zegarek i chcę się zerwać, bo przecież już tak późno, trzeba ją nakarmić, podać leki...Potem sobie uświadamiam, że już nie trzeba.
Tak bardzo ją kochałam i dalej kocham. Tak strasznie za nią tęsknię. Razem z nią odeszła część mnie. Walczyłyśmy ramię w ramię 28 miesięcy, codziennie. 28 miesięcy karmienia karmą ratunkową, podawania leków kilka razy dziennie, drżenia o jej zdrowie, jeżdżenia na kolejne operacje do Warszawy. Dużo przeżyła-płukania pęcherza, podwójną operację amputacji części łapy, sterylizację z powodu cyst, 2 usunięcia kamienia z cewki moczowej, 3 razy usuwanie nowotworu złośliwego spod łopatki i jednego raka na sutku.
To była moja największa świńska miłość, już więcej takiej nie będzie. Wszyscy lekarze mówili, że ona była wyjątkowa, jedna na milion i najdzielniejsza. Ze wszystkich opresji wychodziła zwycięsko.Pocieszam się tylko, że ona już nie cierpi i że udało jej się dożyć sędziwego wieku.
Zostałyśmy z Pianką same.
Czekaj na mnie maleńka, kiedyś się spotkamy
Mili-najdzielniejsza świnka za TM
Moderator: pastuszek
Re: Mili-najdzielniejsza świnka za TM
Tak bardzo mi przykro... Kiedyś spotkamy się Tam razem
Światełko na drogę dla Mili
Biegaj szczęśliwie za TM świneczko...
Światełko na drogę dla Mili
Biegaj szczęśliwie za TM świneczko...
Re: Mili-najdzielniejsza świnka za TM
Nie!
Mili była dzilniejsza od nie jednego człowieka...
Bardzo mi przykto,trztmajcie się
Dla Mili na drogę
Mili była dzilniejsza od nie jednego człowieka...
Bardzo mi przykto,trztmajcie się
Dla Mili na drogę
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Mili-najdzielniejsza świnka za TM
Nie spodziewałam się, że wchodząc dzisiaj na forum znajdę w tym miejscu wątek Mili Aż ciężko mi było doczytać do końca...
Patrycja trzymaj się Tyle czasu walczyłaś o godne życie dla Mili - ona to czuła i też walczyła. Ale teraz widać, że już miała dość...Może wiedziała, że nie zostawia Cię samej, że masz Piankę, którą musisz się zająć i w spokoju mogła odejść...
Poznałam Mili jeszcze przed operacją mojej Nutki i pomimo, że widziałyśmy się chwilę to było widać jaka z Mili jest dzielna świnka.
Dla Mili
Patrycja trzymaj się Tyle czasu walczyłaś o godne życie dla Mili - ona to czuła i też walczyła. Ale teraz widać, że już miała dość...Może wiedziała, że nie zostawia Cię samej, że masz Piankę, którą musisz się zająć i w spokoju mogła odejść...
Poznałam Mili jeszcze przed operacją mojej Nutki i pomimo, że widziałyśmy się chwilę to było widać jaka z Mili jest dzielna świnka.
Dla Mili
- gren
- Posty: 1416
- Rejestracja: 14 wrz 2013, 19:21
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa, Targówek
- Kontakt:
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Mili-najdzielniejsza świnka za TM
Bardzo mi przykro
Re: Mili-najdzielniejsza świnka za TM
Dla Mili.
Trzymaj się i w ogóle... wszystko to o czym rozmawiałyśmy rano
Trzymaj się i w ogóle... wszystko to o czym rozmawiałyśmy rano