Najukochańsze: Zuzia [*] i Anabelka [*]- smutna historia...

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

Makusia

Najukochańsze: Zuzia [*] i Anabelka [*]- smutna historia...

Post autor: Makusia »

Witajcie,


Wiedziałam, ,że kiedyś nadejdzie ten czas... wiedziałam. Ale nie sądziłam, że nastąpi to nagle... Śmierć za śmiercią...
Historia jest bardzo długa... i bardzo łamie serce mi i mojej całej rodzinie.

Zuzia i Anabelka były moimi małymi przyjaciółmi od stycznia 2012 r. Mimo iż miałam dużo dużo lat postanowiłam wreszcie jako dorosła osoba spełnić swoje marzenie z dzieciństwa. Nigdy nie pomyślałabym, że świnki morskie są takimi wspaniałymi zwierzętami. Oddane, kochane, urocze, przezabawne , przemiłe... to tylko niektóre słowa, którymi mogłabym opisać ich wyjątkowość.

Zuzia była typowym przytulakiem, kochana i bardzo bardzo łagodna, Anabelka zaś odważna, bojowa, nieufna, ale wystarczyło tylko więcej czasu by stała się takim samym przemiłym zwierzątkiem.



Problem z Anabelką zaczął się pod koniec 2014 r... przestała jeść.. chudła. Więcej o tym w linku http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =80&t=4075. Poszliśmy do jednego, drugiego... entego lekarza. Wynik: być może wada genetyczna zgryzu (krzywy), złe ścieranie siekaczy i jeszcze większy problem z trzonowcami. Trafiliśmy na panią doktor, która podjęła się praktycznie co miesięcznej korekty trzonowców ( pod narkozą).Od stycznia 2014 r chodziliśmy na zabiegi i Belusia (Anabelka) znosiła je naprawdę zwycięsko. Pani doktor mówiła, że jest niesamowita, że żadna świnka nie wytrzymałaby... W lipcu okazało się, że oprócz zębów Anabelka ma cysty na jajnikach (stąd jej dziwne zachowania). Podjęliśmy ryzyko. Przeżyła i doszła do siebie już tego samego dnia. Wszystko było ok.


Do czasu...

Zuzia była zawsze zdrowa, no może czasem miała jakieś zapalenie spojówki, gdy za bardzo wkładała główkę do paśnika za ukochanym siankiem. Jednak od pewnego czasu Zuzia popiskiwała podczas jedzenia. Poszłam do weta. Zęby zdrowe, żadnych nieprawidłowości. Uznaliśmy, że jest to raczej wynik zbyt emocjonalnego podejścia do jedzonka (bo kiedyś ona jadała jako druga, Anabelka nie dopuszczała jej do miski). Problem gdzie umknął.. sprawa ucichła. Niestety po pewnym czasie Zuzia zaczęła łysieć na łapkach, dość mocno przybierała na wadze mimo iż nie była przekarmiana;po jakimś czasie pojawił się jej guzek pod szyją a popiskiwanie przy jedzeniu stało się coraz mocniejsze. Postanowiliśmy iść raz jeszcze. Podobno usg pokazało to samo co miała Anabelka, czyli torbiele na jajnikach wielkości jaj przepiórczych. Znów trzeba było podjąć decyzję. Nie mieliśmy większego wyboru, bo nie leczenie i tak kiedyś zakończyłoby się śmiercią. Dodatkowo podczas zabiegu okazało się, że świnka miała dodatkową narośl na wątrobie mimo iż jak mówił lekarz nie była otłuszczona. Następnego dnia tj. 8 grudnia... dostałam tel o śmierci prosiaczka .... ;( Podobno dostała wzdęć ( co u psów występuje jako śmiertelny skręt jelit)... .

Zuziaczek ;( umarł sam... samotnie w lecznicy... . nawet nie dano nam się z nią pożegnać przed zabiegiem.. ;(
Do dziś żałujemy decyzji... dziś Zuzia by żyła... Zresztą problem popiskiwania nie został i tak rozwiązany.

Moja biedna Belusia została sama. One były takie ze sobą zżyte ;(, Anabelka odkąd zaczęła chorować na ząbki to non stop nieodstępowała Zuzi na krok ( a ta jej z troskliwością oczka lizała), tuliła się do niej, do nas. Zawsze gdy gorzej się czuła to robiła skok na szyję i tuliła się jak dziecko.

Niestety śmierć Zuzi była dla niej ciężkim przeżyciem... Bała się sama być w klatce, lecz jadła ładnie. Zbliżał się termin co miesięcznego przycinania zębów... W niedziele tj. 11 znów przestała jeść, była strasznie słaba, wyciągała nóżki dziwnie jakby jej drętwiały. Wiedzieliśmy, że musi iść do lekarza. Niestety musiałam przełożyć wizytę na dziś (13.12) po pracuję w sklepie po 11 godzin... Niestety wczoraj świnka znacznie gorzej się poczuła. Jeszcze rankiem stała przy klatce i chciała jeść ;( lecz popołudniu całkiem odmawiała karmy. Wieczorem jak wróciłam jej stan znacznie się pogorszył ;( zaczęła mieć drgawki, nóżki miała jak niewładne i mimo karmienia na siłe (nie połykała już prawie wcale ;( )jej stan był coraz gorszy.Nic nie mogłam zrobić ... bo była już 22 godzina ...Koło 2 zdrzemnęłam się.. Obudziło mnie szmeranie... W nocy wiła się w klatce nie mogąc znaleźć miejsca... aż w końcu zaczęła dławiąco popiskiwać... ;( wstałam na równe nogi wzięłam ją na ręce... i wtedy zdałam sobie sprawę, że moja świnka kona ;( ;( ;(


Walczyła, walczyła... aż w końcu jej kochane i dzielne serduszko przestało bić ;(



Umarła koło 6:00 godziny rano... na moich kolanach... Nie zapomnę tego widoku... i tej bezsilności... że nic nie mogłam jej pomóc..



Nie wiem... zupełnie nie wiem... dlaczego los odebrał mi na raz dwa ukochane zwierzaki... One zupełnie nie zasłużyły na taką śmierć...
Teraz wszyscy bijemy się w piersi gdzie jest nasz błąd... że może ten 1 dzień by coś zmienił...


Wyrzuty sumienia... smutek, ogromny żal tyle nam pozostało po moich małych, bezbronnych futrzanych Przyjaciółkach...

Pochowaliśmy je w cichym, spokojnym miejscu...



Siedzę w robocie i płakać mi się chce... Może głupio to zabrzmi, ale więcej dla mnie znaczyły niż niejeden człowiek.

Mała refleksja.. kochajcie swoje zwierzęta, przede wszystkim swoich wszystkich bliskich sercu całym sercem... dbajcie o nich... i miejcie dla nich czas.. bo czasami może go wam zabraknąć...




Chciałabym załączyć pare zdjęć, ale nie wiem za bardzo jak...
Chocolate Monster

Re: Najukochańsze: Zuzia [*] i Anabelka [*]- smutna histori

Post autor: Chocolate Monster »

Bardzo mi przykro :sadness:
Smutna historia...Widać ze świnki były ze sobą związane i się kochały...
Niech im się tam powodzi ,na Tęczowych Łąkach
:candle: :candle:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4007
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Najukochańsze: Zuzia [*] i Anabelka [*]- smutna histori

Post autor: Siula »

Straszne to smutne,że nasze świniaczki odchodzą tak nagle... Niech biegają szczęśliwe za TM :candle: :candle:
Ostatnio zmieniony 16 gru 2016, 13:58 przez Siula, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15290
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Najukochańsze: Zuzia [*] i Anabelka [*]- smutna histori

Post autor: sosnowa »

Bardzo współczuję :sadness:
Awatar użytkownika
bziki2
Posty: 569
Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
Miejscowość: kraków
Kontakt:

Re: Najukochańsze: Zuzia [*] i Anabelka [*]- smutna histori

Post autor: bziki2 »

Wyrazy współczucia, dobrze wiem co czujesz bo tęż się zawsze mocno przywiązujemy do naszych zwierzaków. Zuziu :swieca: Anabelko :swieca: bądźcie szczęśliwe za TM.
Makusia

Re: Najukochańsze: Zuzia [*] i Anabelka [*]- smutna histori

Post autor: Makusia »

Dziękuję wszystkim za miłe słowa.

Niestety do tej pory będę się zastanawiać co było powodem śmierci Anabelki. Nie chciałam już bawić się w sekcje zwłok.. Bo i tak jej ciałko było już dostatecznie zmęczone..


Nie ukrywam mam też dylemat... Myślę nad adopcją prosiaczków...

Tylko ta myśl, że znów by się tak stało... Nagła śmierc... Nie wiem zupełnie co robić... Brakuje mi takich ciekawskich, wiecznie głodnych mordeczek...
Awatar użytkownika
diefenbaker
Posty: 1786
Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
Miejscowość: Piaseczno
Kontakt:

Re: Najukochańsze: Zuzia [*] i Anabelka [*]- smutna histori

Post autor: diefenbaker »

Doskonale rozumiem i wątpliwości i ból po stracie...sama straciłam w ostatnim półroczu 3 świnki...jedna odeszła też na moich kolanach...to naprawdę niezwykłe stworzonka... bez nich jest smutno, cicho...Zuziu, Anabelko :candle:
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”