wiek świnki: ok. 11 miesięcy na październik 2016
płeć świnki: samiec
adopcyjny numer świnki: 2794
miejscowość, w której przebywa zwierzę,oraz u kogo: Nowy Dwór Gdański, MAS
historia zwierzęcia, przebyte choroby: Zdrowy, odebrana z pseudohodowli
informacje dot. diety: sianko, Cavia Nature, zioła suszone, warzywa
stan adopcji: w DS
wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: do adopcji z Kaktusem
kontakt: PW, sempreverde@o2.pl
Bongo jest nieco płochliwy w stosunku do ludzi, ale bardzo dobrze dogaduje się z innymi świnkami. Bezwzględnie wymaga towarzystwa innych świnek(człowieka niekoniecznie)-przy nich jest spokojny,swobodny,nielękliwy i daje się pogłaskać.Naśladuje zachowania innych świnek,co dla nich bywa denerwujące-jest ich cieniem.
imię świnki: Kaktus
wiek świnki: ok. 5 miesięcy na październik 2016
płeć świnki: samiec
adopcyjny numer świnki: 2826
miejscowość, w której przebywa zwierzę,oraz u kogo: Nowy Dwór Gdański, MAS
historia zwierzęcia, przebyte choroby: Zdrowy, odebrany z pseudohodowli
informacje dot. diety: sianko, Cavia Nature, zioła suszone, warzywa
stan adopcji: w DS
wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: do adopcji z Bongo
kontakt: PW, sempreverde@o2.pl
Kaktus - prosiak dziki,a jednocześnie gadatliwy (powiedziałabym nawet wrzaskliwy
). Imię wzięło się stąd,że po wrzuceniu go do klatki Bongo ten koniecznie chciał wypróbować na nim swoją męskość i ganiał go po całej klatce z wywieszonym interesem. Nagle w Bonga jakby piorun trzasnął i się na środku położył. Okazało się, że Bongo, gdy przyparł malucha do rogu i chciał nań wejść, ten się wywinął mu i dziabnął go w podwozie. Od tego czasu panuje między nimi idealna harmonia, a gdy Bongo na wybiegu znika w domku, żeby sobie uciąć drzemkę, Kaktus zaczyna się wydzierać wniebogłosy. Zaś sam Bongo odkąd ma mikrokumpla oswoił się z człowiekiem, podchodzi do krat żebrząc o smakołyki albo nawet i o uwagę, lubi też smyranie za uszkiem.
Chłopcy razem:
.
, ale coraz mniej mam wrażenie, po 2 godzinach zaczęli już zwiedzać klatkę i jeść. Bongo 90% spędza w największym kartonie który sobie chyba przywłaszczył za cichym pozwoleniem Kaktusa. Raz tylko mieli małą scysję pierwszej nocy, ale trwała ona 0,67s. więc chyba ok. Dzisiaj nastąpiło pierwsze przełamanie lodów i zjedli dwa listki cykorii, które trzymaliśmy w ręku. Mamy nadzieję, że ta ich dygawa niedługo minie bo chcemy ich już pogłaskać bez zbędnego stresu. Pozdrawiamy, Kamil i Ewa 