Wesołe stadko na 16 łapkach i 4 kopytkach

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Pikabu

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: Pikabu »

No z podkładami to jest to jakieś 5 min dziennie, więc biorąc pod uwagę, że pracuje z domu i np. teraz mam dużo do roboty to duża różnica :) Plus ja nie ogarniam żwirku i robię ogólnie wtedy bałagan na cały pokój :P

A ogólnie to miałam właśnie bardzo przykrą przygodę i bardzo się wystraszyłam :/ Pisałam już kilka razy, że jestem raczej drobna, mój pies też do groźnych nie należy. A teraz po stresie z autobusem najłatwiej nam chodzić w jedną stronę (takim wydeptanym poboczem - wiem, średnio to legalne ale jedyne przejście do trawniczka, poza tym felernym). Właśnie mi jakiś facet zaczął grozić jak szłam ze swoim psem policją itp. bo ktoś nie sprzątnął po swoim pupilu :/
katiusha

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: katiusha »

To niech znajdzie dowody i badania genetyczne gówna zrobi :twisted: Głupek.
Pikabu

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: Pikabu »

Haha, poprawiłaś mi humor :D Zgłosiłam to ochronie na osiedlu (akurat dziś są wspaniali i przemili panowie). Co nie zmienia faktu, że z nerwów się poryczałam. I następnym razem chyba zacznę go filmować i powiem, że albo się uspokoi albo też go zgłoszę na policję. Jednak stres dla mnie ogromny, facet dwa razy większy i jeszcze bezpodstawnie się rzuca. Rozumiem go wpełni, że to niezbyt miłe trafić na taką niespodziankę. Dlatego po swoim psie sprzątam.... Nie wiem czy w nerwach nie zaoferowałam mu torebeczki w celu sprawdzenia stopnia ciepła kupki :P
loriain

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: loriain »

Hahaha chcialabym widziec jego mine jak mu proponujesz torebke :laugh: rozumiem i jego i Ciebie, moze facet mial naprawde zly dzien, ale nie powinien byc taki agresywny :nono:
Pikabu

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: Pikabu »

Właśnie w sumie nie wiem czy zaproponowałam, czy tylko chciałam, muszę przyznać, że strasznie się zdenerwowałam. Ja w pełni rozumiem jego zdenerwowanie bo to naprawdę świństwo nie sprzątać po psie. Ale widział, że grzecznie sobie idę. Mój pies np. nie robie blisko domu, plus serio zawsze sprzątam, mam torebeczki wszędzie :P Nawet w eleganckich płaszczach. Uważam, że zwracanie uwagi jest absolutnie właściwe, sama zawszę to robię. Ale nie w tym stylu. I nie jak nie złapiesz kogoś na gorącym uczynku bo to serio takie gdybanie... Chodząc wiele po parkach i sprzątając często stoję przed dylematem, która jest po moim psie :P
loriain

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: loriain »

My tak mamy na podworku - wlascicielka ktora mieszka na parterze ma 3 psiuchy, wiec jak Eli schodzi sama na zewnatrz to ktos musi stac na balkonie zeby wiedziec ktora kupe sprzatnac :lol:
Pikabu

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: Pikabu »

Uuu to "bombowy ogródek". Ja kurcze z nerwów całą noc nie spałam :( Nie wiem jak dziś ze spacerem wieczorem. Mam dwie opcje albo idę tam gdzie mnie dopadł ten typ i obchodzę sobie osiedle albo spaceruje po pętli autobusowej, ale trochę się boję po ciemku i po naszym spotkaniu z autobusem :/

Na poprzednim osiedlu była babka, która rzucała we mnie chlebem z okna... boję się, że ten geniusz może mieć coś gorszego pod ręką... a z koleji spacer w stronę autobusów naraża psa na naciągnięcie łapki znów :/ Po ciemku jest gorzej, nadal nad tym pracuje, ale chce to robić stopniowo
loriain

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: loriain »

A nie mozesz isc z kims na spacer?
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9429
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: Asita »

W ogóle niefajne rzeczy tu opisujesz. Co okropnego Cię spotkało na zwykłym spacerze :sadness: Nic tylko kija ze sobą mieć i facetowi przez łeb strzelić :angry:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Pikabu

Re: Dziewczynki: czyli Toffi, Linoskoczka i Cichotka

Post autor: Pikabu »

Melduje, że byłam na spacerze. Poszłam tą drogą, na której wczoraj spotkaliśmy tego typa, bo jednak nie chcę psa narażać na taki stres jakim nadaljest dla niego chodzenie w miejscu spotkania z autobusem po zmroku. Dziś jednak zrobił duży postęp, bo codziennie tam ćwiczymy i się bawimy, żeby było mniej strasznie. Mniej się bał i nawet zareagował na moje zachęty do zabaw.

Faceta nie spotkałam, za to skonsultowałam sprawę z znajomymi z odpowiednich służb :) I bardzo mi pomogli swoimi radami.

Strasznie się wystraszyłam tą sytuacją i aż mi głupio bo poryczałam się przy jednej z kursantek (uczę języków obcych, a na spacer poszłam między dwoma lekcjami). Ale facet w słowach nie wybierał i naprawdę ogromnie się przestraszyłam. Szczególnie, że jestem mało konflikową osobą. Zawsze staram się rozmaiwać z takimi osobami (jak nie mam jak ich olać) i dopiero, gdy moje argumenty nie trafiają używam haseł w stylu "Widzę, że nie możemy dość do porozumienia, mogę jedynie zaoferować Panu/i tą torebeczkę aby mógł/a Pan/i sprawdzić ten dowód rzeczowy".

Niestety nadal nie znam innych psiarzy z osiedla, znam ludzi mieszkających kawałek dalej, ale nikogo z budynku lub osiedla do dziś nie znałam. Dziś lepiej poznałam miłą Panią z fajną sunią :) Powiedziała, że śmiało jakby co mogę pukać do niej i będziemy chodzić razem, gdybym była sama w domu (ale spotkałyśmy się właśnie przy wejściu do budynku w drodze powrotnej).

Szkoda, że wyszła taka sytuacja bo m.in. z powodu takich jazd zmieniliśmy mieszkanie. Straszne były problemy na poprzednim osiedlu... mieszka tam wiele starszych osób, sporo osób z problemami psychicznymi i niestety to chyba tak wpływało na obraz okolicy. Raz wezwano na nas policję za to, że psy bawiły się na osiedlu i szczekały (jakoś 2 razy w przeciągu 30 min się to zdarzyło). Policja oczywiście nic nie zrobiła, tylko pogłaskali psy i obeszli okolicę. Ale niesmak pozostał. Innym razem jedna z pań na osiedlu zaczęła na mnie rzucać właśnie chleb przez okno, co powtórzyło się 3 razy. Była to starsza Pani, która strasznie nie lubi psów i uważała, że psy nie mają prawa chodzić pod jej domem o ile w nim nie mieszkają (a mieszkałam na tym samym, niezamkniętym zresztą osiedlu). Jeszcze inna babka potrafiła iść za mną aż do parku i wymyślać mi od k... i innych. A w parku czasami krążył facet rzucający swoim chodzikiem w psy... (na szczęście spotkałam go tylko raz i obronił mnie wtedy inny bardzo miły pan :) ).

Tu w sumie poza tym jednym delikwentem nie miałam do tej pory problemów z racji chodzenia na spacer z psem. Może wyszłam z wprawy radzenia sobie z takimi sytuacjami :/

Btw, z tematów świnkowych, dorwałam bazylię w biedronce za 2 zł/ doniczka. Może w innych też jest :D Ja planuje zasadzić bo dziewczyny uwielbiają.

Dziewczynkom dziś wyczesałam drybedzik ładnie, oczywiście z ogromnym wsparciem z ich strony :P I..... zamówiłam na allegro piankę tapicerską, będzie tunelik. Muszę tylko materiał wybrać. A w sumie to nawet 2, bo chyba uszyję 2, żeby było na zmianę
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”