Dzidzia odeszła dzisiaj o 8:10...nie zdążyliśmy do weterynarza
Od dwóch dni nie miała apetytu ale wiązałam to z samotnością, weterynarz nic nie zauważyła... zaczęłam ją dokarmiać troszkę na siłę...po 30 minutach kiziania zaczynała coś skubać... Wstałam wcześniej żeby ją poprzytulać, zaczęła się przewracać i po kilku minutach już jej nie było

Płakała...a ja nie mogłam nic zrobić
