Miodek*, Świetlik*, Stefek*, Saturn*
Moderator: pastuszek
Re: Miodek*, Świetlik, Stefek, Saturn
Zakochałam się *.* Wpadnijcie do mojej świnki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=1152
- jadziulka
- Posty: 400
- Rejestracja: 09 lip 2013, 7:35
- Miejscowość: Lubin
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Miodek*, Świetlik, Stefek, Saturn
O kurcze i jak tam Świetlik?
Re: Miodek*, Świetlik, Stefek, Saturn
Świetlik, nadal na antybiotyku, dziś na badaniu słychać było szmery. Dostaje zastrzyki, ładnie je, ale jest napuszony i taki trochę bierny. Ożywia się jak leci za kula smakulą, podajemy syropek na odporność, i porcję bio-lapisu.
Sam ładnie je, przybrał na wadze.... zważyłam go na wadze weterynaryjnej takiej w podłodze i .... poprosiłam że pani wet, nie krzyczała. Masakra.
Reszta ferajny w normie, jedzą bobczą, ganiają się po klatce.
Sam ładnie je, przybrał na wadze.... zważyłam go na wadze weterynaryjnej takiej w podłodze i .... poprosiłam że pani wet, nie krzyczała. Masakra.
Reszta ferajny w normie, jedzą bobczą, ganiają się po klatce.
- jadziulka
- Posty: 400
- Rejestracja: 09 lip 2013, 7:35
- Miejscowość: Lubin
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Miodek*, Świetlik, Stefek, Saturn
Bidok. Dużo zdrówka. Może będzie musiał troche dłużej pobrać ten antybiotyk
-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Miodek*, Świetlik, Stefek, Saturn
Świetliczku dość już tego chorowania
, dużo zdrówka





- martuś
- Posty: 10207
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Miodek*, Świetlik, Stefek, Saturn
Świetlik trzymaj się dzielnie i wracaj szybko do zdrowia


Aż jestem ciekawa ile on ważyHesma pisze:zważyłam go na wadze weterynaryjnej takiej w podłodze i .... poprosiłam że pani wet, nie krzyczała. Masakra.

Re: Miodek*, Świetlik, Stefek, Saturn
No tak...skąd ja to znam...
Powodzenia Świetliczku
Powodzenia Świetliczku

Re: Miodek*, Świetlik, Stefek, Saturn
Coś mi się wydaje, że jeszcze pochodzimy na te zastrzyki ciągle coś tam słychać. Świetlik zaczął stawiać opór przy robieniu zastrzyku, idzie ku dobremu. Co do jego wagi to usłyszałam, że ciężko się wbić w te jego szyneczki. A on jest taki kochany, nie sądziłam że w chorobie tyle przytyje, fakt podsuwałam mu pod nosek smakołyki, bo obawiałam się, że przestanie jeść, a to jest dla mnie potworna sprawa i przesadziłam. Jak wydobrzeje, wrócimy do kapuszkowej karmy light, mam jeszcze troszkę.
Dziękujemy za kciuki
Dziękujemy za kciuki