Nareszcie dorwalam wifi w hotelu więc mogę się odezwać bo korzystać z internetu za granicą to nie bardzo się oplaca:)
Przed wyjazdem zdjęłam Nali to dziwne coś z ucha. Nie bolało ją to ale zeszło niestety z kawałkiem futra Teoretycznie z relacji brata jest ok (nie mam pojęcia czy smaruje to ucho czy grzyby na nim żyją własnym życiem...).
Mówi, że nie smaruje imaverolem i tak smaruje się co 2-3 dni więc wystarczyłoby żeby raz posmarował podejrzewam, że on się boi w tym miejscu ruszać bo mu nagadałam żeby uważał na oko i żeby nie wlał do środka ucha... Dzisiaj w nocy już wracam do misiaków
Może Tola właśnie co zrobiła boby? Na pewno wszystko jest z nią dobrze A uszko bym musiała chyba na żywo zobaczyć, bo na focie wygląda ok...Ale sama piszesz, że posmarowałaś już