Pisze na szybko bo burza zerwała nam kable na podwórku i jesteśmy bez prądu przez conajmniej dwa dni .
Merlin dostał leki w zaleceń Moniki a przy okazji troszeczkę go nawodniłam. Podjadę siano, suszone liście i posmakowałatwo mu mieszanka ziół
rozgląda się ciekawsko a na kolanach wtula się i nawet zaturkał.
Obwąchuje wodę w misce wiec mam nadzieję, że skusi się troszkę a jak nie to strzykawka go napoje. Miziarnko w losyzkuutez mu się spodobało bo zaczął układać się do spania.
Ogólnie mówiąc kochany słodziak i ciekawski. Nie wygląda na chorego ale brzuszek jest jeszcze wzdety. Luźnych boboków na razie nie zauważyłam.
Będę pisać na bieżąco a przynajmniej starać się bo bez prądu nie mam nawet jak telefonu podladowac.
Mam nadzieję, że jutro podjedziemy do weta.
Chciałabym podziękować Wam dziewczyny za pomoc, zaangażowanie i podziwiam z jaką pasją opowiadacie o prosiaczkach.
