 Niestety znajomi wrócili i urodziła się moja siostra, więc nie mogliśmy go zatrzymać... Fajny był
 Niestety znajomi wrócili i urodziła się moja siostra, więc nie mogliśmy go zatrzymać... Fajny był 

Moderator: pastuszek
 Niestety znajomi wrócili i urodziła się moja siostra, więc nie mogliśmy go zatrzymać... Fajny był
 Niestety znajomi wrócili i urodziła się moja siostra, więc nie mogliśmy go zatrzymać... Fajny był 

 ). Ktoś go wyrzucił albo dał drapaka z ogrodu do lasu. Znalazłyśmy go z mamą, jak zbierałyśmy trawę dla świnek (jeszcze tych poprzednich ze 20 lat temu....albo i 25...). Wzięłyśmy go do domu, zbudowałyśmy terrarium i mieszkał sobie z nami kilka lat. Nawet nie wiem, skąd miałyśmy info, co mu do jedzenia dawać
 ). Ktoś go wyrzucił albo dał drapaka z ogrodu do lasu. Znalazłyśmy go z mamą, jak zbierałyśmy trawę dla świnek (jeszcze tych poprzednich ze 20 lat temu....albo i 25...). Wzięłyśmy go do domu, zbudowałyśmy terrarium i mieszkał sobie z nami kilka lat. Nawet nie wiem, skąd miałyśmy info, co mu do jedzenia dawać  Chodził sobie po salonie i chował się pod kaloryferem zimą cały w skorupie. A latem biegał po ogrodzie
 Chodził sobie po salonie i chował się pod kaloryferem zimą cały w skorupie. A latem biegał po ogrodzie  A potem dałyśmy go znajomej i tam pożył jeszcze parę lat. Podejrzewam, że był wiekowy...
 A potem dałyśmy go znajomej i tam pożył jeszcze parę lat. Podejrzewam, że był wiekowy... Z resztą żółw często się nadstawiał żeby go tam smyrać, także wszyscy byli zadowoleni (:
 Z resztą żółw często się nadstawiał żeby go tam smyrać, także wszyscy byli zadowoleni (:  Najbardziej martwi mnie co mam zrobić jak się okaże że nie ma szans żeby zabrać ze sobą świnie (tzn. tak w sumie to Dropsika, Coś potrzebuje po prostu kogoś kto będzie dostarczał mu żarcia i sprzątał, nie ważne kto to będzie. Dropsik za to jest jak piesek, niby jak mnie nie ma to ma wszystko zapewnione, ale zupełnie inaczej się zachowuje, tak samo jak np. miziam go ja, a mama. Z resztą gdybym wzięła go ze sobą a Coś zostałby w domu, to na 99,9% dałabym radę załatwić kumpli jednemu i drugiemu. W sumie o towarzysza dla Dropsa bym się nawet nie pytała, a drugą świnię rodzicom wcisnąć nie byłoby wcale tak trudno (; Z resztą umowa adopcyjna zobowiązuje
 Najbardziej martwi mnie co mam zrobić jak się okaże że nie ma szans żeby zabrać ze sobą świnie (tzn. tak w sumie to Dropsika, Coś potrzebuje po prostu kogoś kto będzie dostarczał mu żarcia i sprzątał, nie ważne kto to będzie. Dropsik za to jest jak piesek, niby jak mnie nie ma to ma wszystko zapewnione, ale zupełnie inaczej się zachowuje, tak samo jak np. miziam go ja, a mama. Z resztą gdybym wzięła go ze sobą a Coś zostałby w domu, to na 99,9% dałabym radę załatwić kumpli jednemu i drugiemu. W sumie o towarzysza dla Dropsa bym się nawet nie pytała, a drugą świnię rodzicom wcisnąć nie byłoby wcale tak trudno (; Z resztą umowa adopcyjna zobowiązuje  ), bo na wynajem mieszkania zwyczajnie nie ma kasy, zwłaszcza jak wejdzie reforma szkolnictwa, bo nie wierzę żeby dla wszystkich nauczycieli z gimnazjum znalazła się praca w podstawówce albo liceum... Z drugiej strony nie ma żadnego sensownego liceum bliżej niż we Wro, a przynajmniej na tyle sensownego żeby lecieć bez korków. A korki to przecież też wydatek i to dość spory.
 ), bo na wynajem mieszkania zwyczajnie nie ma kasy, zwłaszcza jak wejdzie reforma szkolnictwa, bo nie wierzę żeby dla wszystkich nauczycieli z gimnazjum znalazła się praca w podstawówce albo liceum... Z drugiej strony nie ma żadnego sensownego liceum bliżej niż we Wro, a przynajmniej na tyle sensownego żeby lecieć bez korków. A korki to przecież też wydatek i to dość spory.  
   
  
  
 

 Tak czy siak cieszę się że poprawiłam Ci humor
 Tak czy siak cieszę się że poprawiłam Ci humor 


 
  Teraz pozostało mi tylko odchować dzieci i potem ewentualnie pojechać w ramach pomocy humanitarnej. Czy bardzo chciałam jechać? Strasznie bardzo. Czy mnie to bardzo gniecie? Prawie wcale. Czy mając znowu możliwość pojechałabym? Bez gadania. Tymczasem żyję jako osoba niewyjechanadoIranu i jest mi z tym zadziwiająco lekko.
 Teraz pozostało mi tylko odchować dzieci i potem ewentualnie pojechać w ramach pomocy humanitarnej. Czy bardzo chciałam jechać? Strasznie bardzo. Czy mnie to bardzo gniecie? Prawie wcale. Czy mając znowu możliwość pojechałabym? Bez gadania. Tymczasem żyję jako osoba niewyjechanadoIranu i jest mi z tym zadziwiająco lekko. I to wcale nie jest straszne. W wyborze przyszłości nikt tutaj nie pomoże, bo Cię nie zna. Zresztą, tak po prawdzie, ci co znają, też nie pomogą. Najbliższe 4 lata masz na to, żeby zorientować, co chcesz dalej robić. A żeby móc zdecydować, musisz się sporo o sobie dowiedzieć. Więc działaj, zbieraj wrażenia i doświadczenia. Nie rób tylko tego, co mogłoby zablokować dalsze działanie, zmianę kierunku - no nie depcz sobie po sznurowadłach
 I to wcale nie jest straszne. W wyborze przyszłości nikt tutaj nie pomoże, bo Cię nie zna. Zresztą, tak po prawdzie, ci co znają, też nie pomogą. Najbliższe 4 lata masz na to, żeby zorientować, co chcesz dalej robić. A żeby móc zdecydować, musisz się sporo o sobie dowiedzieć. Więc działaj, zbieraj wrażenia i doświadczenia. Nie rób tylko tego, co mogłoby zablokować dalsze działanie, zmianę kierunku - no nie depcz sobie po sznurowadłach  Idź do liceum we Wrocku, albo kasę na wynajem mieszkania przeznacz na korki. Udzielaj się, gdzie dusza zapragnie, próbuj, jak ręce świerzbią i chodź, gdzie nogi poniosą. Sama zobaczysz, co Cię kręci, co męczy a co daje satysfakcję.
 Idź do liceum we Wrocku, albo kasę na wynajem mieszkania przeznacz na korki. Udzielaj się, gdzie dusza zapragnie, próbuj, jak ręce świerzbią i chodź, gdzie nogi poniosą. Sama zobaczysz, co Cię kręci, co męczy a co daje satysfakcję. 
 ), miałabym wtedy rok pomiędzy liceum a studiami. Po Polsce też bym się bardzo chętnie powłóczyła, ale na razie nie mam z kim, bo tata pracuje a nie znam nikogo innego na tyle szurniętego żeby wybrał się na dłuższą pieszą wycieczkę, niestety. Teraz z chęcią poszłabym np. na Bekę, chociaż na początek raczej gdzieś bliżej, np. na Bukówkę.
 ), miałabym wtedy rok pomiędzy liceum a studiami. Po Polsce też bym się bardzo chętnie powłóczyła, ale na razie nie mam z kim, bo tata pracuje a nie znam nikogo innego na tyle szurniętego żeby wybrał się na dłuższą pieszą wycieczkę, niestety. Teraz z chęcią poszłabym np. na Bekę, chociaż na początek raczej gdzieś bliżej, np. na Bukówkę.  
  ), w VII mają na pewno jakieś fajne kółko teatralne, może uda mi się ruszyć coś z ornitologią (Wrocławska Grupa Obrączkarska Odra ponoć szuka osób zainteresowanych które z chęcią by się czegoś nauczyły (; ), się zobaczy. Może znajdę jakiegoś fotografa przyrody żeby mieć z kim łazić po lasach od czasu do czasu, nie wiem. Myślę że znajdzie się coś ciekawego.
 ), w VII mają na pewno jakieś fajne kółko teatralne, może uda mi się ruszyć coś z ornitologią (Wrocławska Grupa Obrączkarska Odra ponoć szuka osób zainteresowanych które z chęcią by się czegoś nauczyły (; ), się zobaczy. Może znajdę jakiegoś fotografa przyrody żeby mieć z kim łazić po lasach od czasu do czasu, nie wiem. Myślę że znajdzie się coś ciekawego.  ), trzy fotki z wczoraj - tym razem tylko Coś
 ), trzy fotki z wczoraj - tym razem tylko Coś



 
 