
Busia - ostatnia świnka z ferajny, ODESZŁA !
Moderator: pastuszek
-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Busia i Pipi osobno :(
Busi należy się odpoczynek i spokój, oby oczko się zagoiło, za zdrówko 

Re: Busia i Pipi osobno :(
sprawy mają się... nieciekawie 
MAM URLOP - 3 tygodnie, ale :
mama złamała rękę w barku, więc i mnie uziemiła przy okazji
Busi oczko gorzej, nie goi się, jest nadal "mleczno - krwiste"
żele i krople nie dają właściwie nic ! tylko przypuszczalnie głowa boli od tego Busię, bo czasami postękuje, a dobra wiadomość jest tylko taka, że po ponad miesiącu kuracji Metizolem (na nadczynność tarczycy), Busia zaczęła w końcu przybierać na wadze, która skoczyła z kilograma zaledwie na 1100g
to tyle o Busi.
Pipi : zagwostka... zaczęła dużo pić, więcej od Busi o połowę, a czasami jeszcze raz tak dużo wypija jak Busia, bo widzę po ilości w poidełkach, skoro teraz są oddzielone w klatce, to zauważyłam. Może kiedyś też tak było, nie wiem, ale zaczęła raz po raz dziwnie ni to charczeć, ni to "pykać" ni to chrapać... jakby jej się zastawka głośno zamykała i otwierała...
coś w rodzaju "wdech-wydech", tylko brzmi to jak : "trr-hrr, trr-hrr"
nie wiem co to, słychać jakby w płucach, ale u weta nie zrobiła tek ani razu, jak z nią byłam (czyli 4-5 razy w przeciągu ostatniego miesiąca)
badania krwi - ok, zdrowa, badania osłuchowe ok - zdrowa, badanie rtg ok - zdrowa, zęby ok ! nic ! no i co to może być ? coś kombinuje !!! ale wetka nie wie co, bo jak u Niej jestem, to bada po raz kolejny świnkę, która teoretycznie jest zdrowa...?!
w domu jest cicho, a nagle jak ją np. pogłaskam, zaczyna "charczeć- pykać-" czy coś tam... albo jak je, a czasami jak biega po podłodze... a potem nagle przestaje ?! u lekarza zawsze jakby ze stresu jest cicho i ja wychodzę na hipochondryczkę, która koniecznie chce, żeby Jej świnka była chora... dziwne uczucie, aż mi głupio przed wetką, bo wiem, że Pipi jak tylko przyjedziemy do domu, zaraz zrobi mi przedstawienie z cyklu "a widzisz ? ja wcale nie jestem zdrowa, tylko tak udawałam, trr-hrr, trr-hrr"
w każdym razie za tydzień znowu pojadę na kontrolę z Busią to zabiorę Pipi i zobaczymy co dalej ?
Inka - kotka też przez cały tydzień na kroplówkach i zastrzykach bo jak się okazało (przypuszczenia, bo rtg, usg i badania krwi wyszły ok) ktoś ją zdzielił przez krzyże i boli ją kręgosłup, gorączka 40 st. nie jadła i nie piła 2 dni, a na trzeci już kroplówki, bez żartów, zrobiła się płochliwa, a nie była, boi się miotły a nie bała się itp. wszystko wskazuje na to, że zadziałał tu "czynnik ludzki"(przypuszczenia) bo to wolny kot, działkowy, wychodzący, ale nasz... nie bała się ludzi, a dziś uciekła od mojej koleżanki, czego nigdy nie robiła, bo zawsze witała gości !!!
taki urlop, dwa szpitaliki, w domu mama i świnki pod kontrolą, na działce Inka... i jazdy rowerem tu i tam, codziennie, póki co mam ponad 100 km w pedałach, hi hi !
i taki plus jeszcze, że nauczyłam się robić zastrzyki, świnkom i Ince... żeby nie jeździć codziennie na drugi koniec Poznania !
Ech, taki urlop
a miało być morze, szum fal, zachody słońca...

MAM URLOP - 3 tygodnie, ale :
mama złamała rękę w barku, więc i mnie uziemiła przy okazji

Busi oczko gorzej, nie goi się, jest nadal "mleczno - krwiste"
żele i krople nie dają właściwie nic ! tylko przypuszczalnie głowa boli od tego Busię, bo czasami postękuje, a dobra wiadomość jest tylko taka, że po ponad miesiącu kuracji Metizolem (na nadczynność tarczycy), Busia zaczęła w końcu przybierać na wadze, która skoczyła z kilograma zaledwie na 1100g

Pipi : zagwostka... zaczęła dużo pić, więcej od Busi o połowę, a czasami jeszcze raz tak dużo wypija jak Busia, bo widzę po ilości w poidełkach, skoro teraz są oddzielone w klatce, to zauważyłam. Może kiedyś też tak było, nie wiem, ale zaczęła raz po raz dziwnie ni to charczeć, ni to "pykać" ni to chrapać... jakby jej się zastawka głośno zamykała i otwierała...
coś w rodzaju "wdech-wydech", tylko brzmi to jak : "trr-hrr, trr-hrr"
nie wiem co to, słychać jakby w płucach, ale u weta nie zrobiła tek ani razu, jak z nią byłam (czyli 4-5 razy w przeciągu ostatniego miesiąca)
badania krwi - ok, zdrowa, badania osłuchowe ok - zdrowa, badanie rtg ok - zdrowa, zęby ok ! nic ! no i co to może być ? coś kombinuje !!! ale wetka nie wie co, bo jak u Niej jestem, to bada po raz kolejny świnkę, która teoretycznie jest zdrowa...?!
w domu jest cicho, a nagle jak ją np. pogłaskam, zaczyna "charczeć- pykać-" czy coś tam... albo jak je, a czasami jak biega po podłodze... a potem nagle przestaje ?! u lekarza zawsze jakby ze stresu jest cicho i ja wychodzę na hipochondryczkę, która koniecznie chce, żeby Jej świnka była chora... dziwne uczucie, aż mi głupio przed wetką, bo wiem, że Pipi jak tylko przyjedziemy do domu, zaraz zrobi mi przedstawienie z cyklu "a widzisz ? ja wcale nie jestem zdrowa, tylko tak udawałam, trr-hrr, trr-hrr"
w każdym razie za tydzień znowu pojadę na kontrolę z Busią to zabiorę Pipi i zobaczymy co dalej ?
Inka - kotka też przez cały tydzień na kroplówkach i zastrzykach bo jak się okazało (przypuszczenia, bo rtg, usg i badania krwi wyszły ok) ktoś ją zdzielił przez krzyże i boli ją kręgosłup, gorączka 40 st. nie jadła i nie piła 2 dni, a na trzeci już kroplówki, bez żartów, zrobiła się płochliwa, a nie była, boi się miotły a nie bała się itp. wszystko wskazuje na to, że zadziałał tu "czynnik ludzki"(przypuszczenia) bo to wolny kot, działkowy, wychodzący, ale nasz... nie bała się ludzi, a dziś uciekła od mojej koleżanki, czego nigdy nie robiła, bo zawsze witała gości !!!
taki urlop, dwa szpitaliki, w domu mama i świnki pod kontrolą, na działce Inka... i jazdy rowerem tu i tam, codziennie, póki co mam ponad 100 km w pedałach, hi hi !
i taki plus jeszcze, że nauczyłam się robić zastrzyki, świnkom i Ince... żeby nie jeździć codziennie na drugi koniec Poznania !
Ech, taki urlop

-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Busia i Pipi osobno :(
To się porobiło
, trzymajcie się 


Re: Busia i Pipi osobno :(
Dostałam od atki zdjęcia Busiowego oczka, ale hosting zdjęć i ciągle przerywające wifi doprowadzają mnie do szału... Wybacz, wczoraj nie dałam rady, a dzisiaj złośliwość rzeczy martwych
żeby bylo śmieszniej, wuchtylion zdjęć tymczasów dodał się bez problemu.

Re: Busia i Pipi osobno :(
No to może się uda następnym razem wsadzić tu te zdjęcia i ktoś podpowie co dalej...? ale raczej oczko nie do uratowania
a Pipi sobie coraz częściej chrachota i tez nie wiadomo co jest grane 


- Dzima
- Posty: 10116
- Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
- Miejscowość: Rogoźno
- Lokalizacja: Wielkopolskie
- Kontakt:
Re: Busia i Pipi osobno :(
Oj źle to wygląda
Patic co u ciebie?? A raczej u was? Tak rzadko tu bywasz że muszę cię w obcych wątkach łapać

Patic co u ciebie?? A raczej u was? Tak rzadko tu bywasz że muszę cię w obcych wątkach łapać

Pyrka
Za TM
Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Za TM

Re: Busia i Pipi osobno :(
dzięki Pati za zdjęcie i pozdrawiam Was
Oczko bez zmian
zakraplane kroplami p. zapalnymi i "smarowane" żelem na gojenie rogówki i nic...
mija miesiąc, jest gorzej niż na początku więc w piątek zapadnie decyzja co dalej. Bardzo się boję komplikacji po usunięciu oczka ! no i to będzie już chyba 6 operacja Busi w narkozie więc i obciążenie duże jak na 5- latkę !!!
Z Pipi też nieciekawie, bo zaczyna już prawie non stop "chrachotać" choć nie wiadomo dlaczego, ale udało mi się nagrać w końcu te dźwięki na telefon, w nocy, kiedy było ogólnie cicho, to w razie gdyby mała w piątek znowu postanowiła u wetki zamilknąć...
prosimy o kciuki w piątek

Oczko bez zmian

mija miesiąc, jest gorzej niż na początku więc w piątek zapadnie decyzja co dalej. Bardzo się boję komplikacji po usunięciu oczka ! no i to będzie już chyba 6 operacja Busi w narkozie więc i obciążenie duże jak na 5- latkę !!!
Z Pipi też nieciekawie, bo zaczyna już prawie non stop "chrachotać" choć nie wiadomo dlaczego, ale udało mi się nagrać w końcu te dźwięki na telefon, w nocy, kiedy było ogólnie cicho, to w razie gdyby mała w piątek znowu postanowiła u wetki zamilknąć...
prosimy o kciuki w piątek

- Asita
- Posty: 9429
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Busia i Pipi chore i osobno :(
Ojej...poważne sprawy tu się dzieją. Oczko przeraża wyglądem. Czy są już jakieś decyzje?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami