Ufff, mam wreszcie obiecane foty. Liczba świń podwoiła mi się zgodnie z planem - dziewczęta zostają do 8 albo 10 lipca (jeszcze nie wiadomo), więc mają całkiem przyzwoite wakacje. Na razie średnio są zachwycone, zwłaszcza Karmela, ale liczę, że zmienią zdanie. Rok temu Kawa była całkiem szczęśliwa, zżerając mi spod nóg obierki od ogórka. Może w tym roku jej mama też przekona się do wyjścia u nas na wybieg.
Leonek - najspokojniejszy i najbardziej miziasty, więc i fotek wyszło więcej

Wygląda jak nieboskie stworzenie, choć z natury jest przystojniakiem. Tyłek z blizną, jeszcze mocno wystrzyżony (nie pokazał go do zdjęć), nos brudny od paru dni i niczym umyć się go nie da... Był strzyżony w piątek na krótko - ale już zaczął odrastać, zanim się obejrzymy, powróci mopik.
Baranek - nie był w nastroju do zdjęć, ale się poświęcił
Kawa - urocza wieczna dziewczynka. Narzeczona Leona
Karmelka - Świńska Matrona, niezadowolona co do zasady ze wszystkiego. Kapryśna, uznająca tylko jednego człowieka za prawie równego świni... ale nie ja jestem tym człowiekiem

Na zdjęciach wyszła jednak dość przyjaźnie.
