Przyszłam z pracy, zasiadam z kolacją przed laptopem żeby po dniu nieobecności nadrobić wątki i co czytam jedząc kanapki?

Historię o bobkach

Dobrze, że mnie takie rzeczy nie ruszają...Najlepiej jak w szkole mieliśmy na zajęciach sekcję zwłok...Można się domyślić jaki towarzyszył temu zapach...A ja w czasie przerwy wyciągam kanapkę i się zajadam w najlepsze
Moje dziewczyny tak się przyzwyczaiły, że jak siedzą na kolanach i chce im się kupkę to bez skrępowania unoszą wysoko tyłeczki a później podnoszą głowę do góry i czekają żebym im podała do pyszczka bo one nie będą się ruszać
Dzisiaj kupiłam dla Nutki świetlik. Zobaczymy jak to podziała. Bobki Nali jako tako...Dzisiaj się złamałam i dałam kilka źdźbeł trawy
