Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
cappuccino

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: cappuccino »

Brawo! Mnie robienie zastrzyków Tostowi wykańczało psychicznie :roll: W końcu przez dwa tygodnie w dzień w dzień jeździłam do lecznicy, żeby mu robili, bo ja już nie byłam w stanie.

Ale Nachosowi robiłam już z większym doświadczeniem. No i tam była walka o życie i antybiotyk co 12h, więc robiłam je ze świadomością, że muszę. Zresztą Nachos nawet nie był w stanie pisnąć z tą temperaturą 40 stopni :roll:

My kupiliśmy w hipciu transporter, za poleceniem Lilith. Moi chłopcy bez problemu się mieszczą, myślę, że jakby się uprzeć to nawet jeszcze jedna świnia by weszła.
Assia_B

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Assia_B »

My kupiliśmy transporter, bo zawsze może się przydać. Jak nie podróż do weterynarza, to do teściów :)

Ja bym nie dała rady z zastrzykami :sadness:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

My kupiliśmy transporter jak Misia jeszcze była sama, jest tak akurat na jedną świnkę :lol: . Może bratowa będzie miała królikowy większy. Ja też się bałam,że nie dam rady z zastrzykiem,ale jak trzeba to trzeba, najtrudniejszy pierwszy raz ;)
Dziewczyny już wesołe i wołające o jedzenie, a ja mam urlop więc mogę się nimi nacieszyć i popatrzeć jak słodko śpią
i wyciągają kopytka :love:
balbinkowo

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: balbinkowo »

Och, jak dobrze, że chociaż tutaj już lepiej :)
Coś się chorowanie na forum zaczęło i nie może skończyć chyba :roll:
A te wszystkie świnki jakby moje własne...zdrówka :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10218
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: martuś »

Zdrowieć dziewczyny :fingerscrossed:
Obrazek
Awatar użytkownika
Anula
Posty: 2801
Rejestracja: 13 lip 2015, 8:41
Miejscowość: Gliwice
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Anula »

Szacun za robienie zastrzyków :like: Ja nigdy nie mam odwagi robić sama, wolę nawet codziennie jeździć do weta, taka ze mnie panikara :idontknow:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Dzięki, ale wczoraj gorzej poszło. Dwa razy bidulkę kułam, bo za płytko wbiłam za pierwszym razem. Już nie chcę więcej, mnie tak jej żal i patrzy potem na mnie z wyrzutem :roll: . Obcym zwierzakom chyba łatwiej by było, a ludziom to już w ogóle bez problemu. :lol: Dziewczyny są wesołe, rozrabiają, zrzucają ciągle legowisko z półeczki i robią mnóstwo bobków, tylko jeszcze któreś miękkie(zależy co zjedzą), chyba Tosiowe :idontknow: już sama nie wiem.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Asita »

No, przy 2 i więcej świniach to zawsze trudno wyczaić, które są czyje boby :roll: Mam podobny problem... Po węchu? Smaku? :nie_powiem: :laugh:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Powiem Ci,że był czas kiedy bezbłędnie rozróżniałam ich bobki :lol: . Jak znajomi pytali "Ty rozróżniasz te świnki?" To ja mówiłam, " ba...nawet ich bobki rozróźniam..." ich mina bezcenna :laugh: :laugh:
Dlatego jak zbierałam Tosi bobki to byłam pewna,że to jej. :lol:
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: dortezka »

ja jak miałam tylko Pigi i Frecię to też rozróżniałam bobki.. teraz już nie mam zielonego pojęcia który jest czyj :lol: no.. Pigi rozróżniam bo po jej przygodach zostały takie małe pierdki ;)

mnie najbardziej rozwala jak się mnie ktoś pyta czy ja pamiętaj je po imionach, która to która :glowawmur:
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”