Świnki małgośki i statlera

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

ODPOWIEDZ
Miłasia
Posty: 2855
Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
Miejscowość: Włocławek
Kontakt:

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: Miłasia »

Przepięknie leniuchują :D . Świnkostopy :love:
statler

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: statler »

Najmłodszy w stadzie, blisko trzyipółletni Ciapek ma zdiagnozowaną nadczynność tarczycy. Ze względu na zaobserwowane objawy podejrzewałem problemy z nerkami i pod tym kątem były wykonane pierwsze badania. I choć faktycznie nerki nie funkcjonowały prawidłowo, był to efekt wtórny chorej tarczycy i powiązanej nieprawidłowej pracy wątroby.
I tak od połowy stycznia leczyliśmy nerki, wątróbkę i tarczycę. Obecnie Ciapek przyjmuje 1x dziennie 1/6 tabletki Metizolu na nadczynność tarczycy. Po 22.02 zrobimy badania i ewentualnie zostanie zmienione dawkowanie.
Pozostali Panowie zachowują formę mniej lub bardziej okrągłą :).
Ignacowi wyraźnie zgęstniało i wydelikatniało futro, wygląda jak wyprany w Perwollu :). Niestety, śpiewa znacznie mniej niż kiedyś, bo nauczył się grania na prętach. Robi to identycznie jak Ricardo... i czasami łapię się na tym, że spoglądam w stronę świńskiej zagrody z myślą, że go zobaczę :(
Juvit zrobił się leniwy i głównie skupia się na hodowaniu swojej szyneczki.
Rudy staruszek coraz chętniej przesypia każdą wolną chwilę, nie przeszkadza mu muzyka w wykonaniu Ignaca i nawet jak przyniosę smakołyki zdarza się, że muszę mu pomachać nimi przed nosem, żeby się obudził. Ciągle jednak trzyma się swojego rytuału i gdy sprzątam drugą świniozagrodę, on już stoi wpatrzony w drzwi wejściowe, bo wie że za chwilę przyniosę coś smacznego z warzyw lub owoców.

Niektórzy z Was wiedzą, że małgośka nabawiła się silnej alergii na prosiaki. Z tego powodu zawiesiliśmy DT. Ostatnimi czasy było naprawdę cieżko, przekasłane całe noce, ciężki, krótki oddech astmatyka i inne "przyjemne" powiązane dolegliwości. Przyjmowane leki też przestały być tak skuteczne jak wcześniej. Miesiąc temu kupiłem oczyszczacz powietrza Airfree (nie podaję żadnego linka, kto chce może wygooglać), który na razie zdaje się spełniać swoją rolę. Objawy nie ustąpiły całkowicie, ale pozwalają na w miarę normalne codzienne funkcjonowanie.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2016, 11:03 przez statler, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23141
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: porcella »

No to się chłopaki nieźle trzymają!
A podobno Ignac mial być taki zgrzybialy.
Alergia to świństwo okropne. Do mnie przyszedl pan do naprawy maszyn do szycia, siadł, dłubie i zaczął kasłać. A to Knedel ze Sroką, pomimo kilku metrów odległości od klatki wysyłali swoje miazmaty... Dlatego też trochę się boję spania w licznym towarzystwie.
Zdrowia dla Stada :fingerscrossed:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
statler

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: statler »

Ignac? Zgrzybiały?
Wszędzie go pełno, Tygrysek ze Stumilowego Lasu nie miał tyle energii co on :lol:

Prosiaki nie mieszkają z nami w pokoju od ponad 2,5 roku, obecnie mają kwatery w wyremontowanym byłym pokoju tymczasów. Mimo przeprowadzki futer do najdalej położonego lokum, postępującej alergii nie udało się zatrzymać, ani spowolnić. Na razie cieszymy się z działania oczyszczacza powietrza i mamy nadzieję na długofalową poprawę :fingerscrossed:
statler

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: statler »

Wiele księżyców minęło od ostatnich odwiedzin na forum, czas upływa mi w zastraszająco szybkim tempie.
W stadzie zmiany, niestety nienajlepsze… W ostatnich dniach stycznia zauważyłem spadek wagi u Ciapka, poza tym brak innych objawów. Po dwukrotnym pobraniu krwi diagnoza: nadczynność tarczycy, lekka niedokrwistość i w badaniu palpacyjnym wyczuwalne niewielkie guzki na tarczycy. Świnek dostał metizol 1/6 tabletki 1x dziennie. Zachowanie Ciapka bez zmian, apetyt i ruchliwość w normie.
Miesiąc później, w ostatnich dniach lutego Ciapek oddał próbkę dla kontroli skuteczności leczenia. Niestety, mimo że spadek wagi został zahamowany wyniki były gorsze niż poprzednio, więc dawka metizolu została zwiększona do 1/5 tabletki 2x dziennie. Zachowanie prosia wciąż bez zmian, apetyt i ruchliwość w normie.

W połowie marca Rudy stał się bardziej leniwy niż zwykle, więc i on powędrował do weta. Analiza krwi wskazała na bliżej nieokreślony niewielki stan zapalny. Aby wykluczyć możliwe problemy z okiem w które Rudy zakłuł się sianem latem 2013, prosiak został ponownie skonsultowany z okulistką. 31 marca odbyło się badanie, które nie wykazało niczego niepokojącego, uszkodzenia siatkówki i rogówki dawno zabliźnione, ciśnienie w gałkach w normie, proś ma jedynie początki zaćmy co u ponad 6-letniego samca nie jest niczym niezwykłym.

Dokładnie dwa miesiące po pierwszej wizycie z Ciapkiem, w ostatnich dniach marca identyczne objawy zaobserwowałem u Ignaca. Proś u weta był na tyle uprzejmy, że u weta oddał na tyle dużą próbkę krwi, że wystarczyło na komplet badań, dzięki czemu sprawdziliśmy od razu m.in. próby wątrobowe i hormony tarczycy. Diagnoza: nadczynność tarczycy…, gdyby nie było to niemożliwe, pomyślałbym że to zaraźliwe… Leczenie 1/5 tabletki metizolu 1x dziennie. Zachowanie Ignaca bez zmian, apetyt i ruchliwość w normie. Kolejne badanie pod koniec kwietnia.

Kilka dni później na kolejną kontrolę pojechał Ciapek, wyniki niestety były gorsze niż poprzednio, znów spadły czerwone krwinki i znacząco wzrosły białe, co w połączeniu z coraz lepiej wyczuwalnym już guzem na tarczycy nie nastrajało optymistycznie. Prosiak na razie zachowuje apetyt, ale wyraźnie widać, że guz na tarczycy coraz bardziej zakłóca prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Ciapek zaczął pić i siusiać w monstrualnych ilościach, jego bobki zatraciły kształt, a sam proś stracił chęć do poruszania się. Siusia i bobczy pod siebie, co sprawia że codziennie musi mieć myte „podwozie”, mimo podkładów zmienianych 2-3x dziennie. Wspólnie z wetem podjęliśmy decyzję o interwencji chirurgicznej i usunięciu guza, niewykluczone że razem z tarczycą. Nie wiadomo gdzie i jak zacieka guz, więc i rokowania są ostrożne. Zabieg przy narkozie wziewnej odbędzie się w poniedziałek 18 kwietnia, trzymajcie kciuki. On ma dopiero 3,5 roku…

Tymczasem Rudy chyba poczuł się niedopieszczany i gdy 8 kwietnia wróciłem wieczorem z pracy, przywitał mnie zasmarkanym noskiem i osowiałą miną. Oczywiście od razu pojechaliśmy do weta, gdzie prosiak po osłuchaniu stetoskopem dostał krople do nosa, zastrzyk z antybiotykiem i kilka dodatkowych strzykawek do wykonania iniekcji w kolejne dni. Szczęście w nieszczęściu, że trafiło na niego, bo to jedyny futrzak w domu przyjmujący ze stoickim spokojem wszelkie zabiegi wokół siebie. Z innymi członkami stada chyba nie poradziłbym sobie z zastrzykami a jeżdżenie codziennie do weta przy moim trybie pracy mogłoby być trudne do wykonania. Z nosem poradziliśmy sobie szybko, a wczoraj wet sprawdził osłuchowo skuteczność leczenia. Starszy Pan zwalczył przeziębienie, ale będzie jeszcze przez jakiś czas dostawał immunoactiv, którego szczerze nie lubi.

Odpukać mocno w niemalowane, Juvitowi nic na razie nie dolega.
Awatar użytkownika
Cynthia
Moderator globalny
Posty: 12523
Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
Miejscowość: Kęty/Zielonka
Lokalizacja: Kęty/Zielonka
Kontakt:

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: Cynthia »

Ciapku :fingerscrossed:
Miłasia
Posty: 2855
Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
Miejscowość: Włocławek
Kontakt:

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: Miłasia »

Dla chorowitków :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23141
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: porcella »

No dajcie spokój! Ignac, spraw sie! Proszę zdrowieć wszyscy :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
katiusha

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: katiusha »

:fingerscrossed: :fingerscrossed:
statler

Re: Świnki małgośki i statlera

Post autor: statler »

Nie ma już z nami Ciapka [*][/url]
Odszedł na moich rękach w lecznicy 18.04.2016 ok. godziny 20:00

Nie było czasu na refleksję, bo jeszcze tego samego dnia Rudy zrozumiał, że Ciapek już nie wróci i przestał jeść. On, chodzący jak kot swoimi ścieżkami i nigdy nie okazujący uczuć tak mocno odczuł stratę przyjaciela. To Ciapek był zawsze stroną bardziej zaangażowaną, szukającą towarzystwa i bliskości Rudego, więc obawiałem się raczej odwrotnej sytuacji. Przez trzy dni Starszy Pan Rudy był na ręcznym karmieniu i słuchał mojego marudzenia aż przyjął do wiadomości, że to jeszcze nie czas na niego.

Wkrótce potem poznał się bliżej z Ignacem i odświeżył znajomość z Juvitem. Trzyświnkowe stado zamieszkało razem
Obrazek
Obrazek

Obrazek
Obrazek

Dzisiaj mogę już napisać, że Rudy wrócił do formy i zachowuje się jak dawniej. Juvit trzyma się dobrze i oby tak dalej. Ignac ma zwiększoną dawkę metizolu do 1/4 tabletki 2x dziennie i wreszcie przestał chudnąć. Wkrótce kolejne pobranie krwi do badania hormonów tarczycy.

Porównując zachowania obu świnek z zaburzeniami, choroba u Ciapka postępowała znacznie bardziej agresywnie. U Ignaca poza stratą wagi nie zaobserwowałem innych objawów. Wciąż zachowuje się jak Tygrysek i ciągle jest w ruchu w przeciwieństwie do Ciapka, który szybko stracił ochotę na figle. U niego z pewnością dokuczliwy okazał się również guz tarczycy, na co wskazywały wyniki badań krwi.
Nie znam dokładnego wieku Ignaca, ale z posiadanych informacji wynika, że w domu mieszka trzech Panów Geriatryków ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”