Zaglądam na forum po świętach, a tu taka niespodzianka - "moja" Ela - Elegancja czyli teraz Lusia Fajnie, że wkleiłaś zdjęcie
Teraz Elegancja vel Lusia to już dorosła świnia! Szkoda, że jeszcze strachliwa...cóż - te prosiaki "laborki" takie już są - wymagają dużo czasu by się w pełni oswoić. Ale jeszcze jest szansa! Moja prywatna - podobna do Lusi świnka-laborka Hanna ( adoptowałam ją, bo się zakochałam w białaskach z czerwonymi oczami, gdy takowe pojawiły się u mnie w domu tymczasowym ), też potrzebowała duuuużżżżooo czasu, ale teraz jest naprawdę cudowną prośką - czasem narwaną i pełną energii, ale oswojoną i kochaną. Mam też nadzieję, że Twoja Lusia, podobnie jak moja Hania, też jest mistrzynią w wyciąganiu biało-różowych stopiszek ( gdybym mogła, przyglądałabym się jej godzinami) .
Pozdrawiam Was wszystkich!
Vive la France!Francja/Mińsk Maz./rezerwacja dla p.Agnieszki
Moderator: silje
-
- Posty: 1465
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 7:57
- Miejscowość: Mińsk Mazowiecki
- Kontakt:
- koluska
- Posty: 120
- Rejestracja: 23 paź 2014, 13:02
- Miejscowość: Wrocław
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Vive la France!Francja/Mińsk Maz./rezerwacja dla p.Agnie
Kurczę, jak ten czas leci. Przecież przed chwilą dodałam zdjęcie!
Powolutku, pomalutku jest odważniejsza. Jak sobie pomyślę, że trzeba było ją przesuwać powoli po podłodze spod łóżka (tak, czołgałam się pod łóżkiem ) aż do kuchni, żeby malutka załapała że po 1. nikt jej nic nie zrobi, a po 2. tutaj jest droga z kryjówki do jedzenia, to się dziewczyna nawet wyrobiła.
Chociaż otwartych nieznanych przestrzeni boi się jak jasna cholera i to jej w najbliższym czasie nie przejdzie. O ile w ogóle kiedykolwiek.
Nie mam bladego pojęcia, czy wyciąga łapiszcza. Na ręce świnki rzadko bierzemy, bo wolimy się na nie bezczelnie gapić. Szczególnie jak jedzą. A pod łóżkiem to nie wiadomo, chociaż widać, że jest coraz bardziej zrelaksowana. I już nawet nie spiernicza (ok, nie od razu), kiedy chodzę blisko klatki w kuchni. Od męża już czasem bierze smakołyka z dłoni.
Powolutku, pomalutku jest odważniejsza. Jak sobie pomyślę, że trzeba było ją przesuwać powoli po podłodze spod łóżka (tak, czołgałam się pod łóżkiem ) aż do kuchni, żeby malutka załapała że po 1. nikt jej nic nie zrobi, a po 2. tutaj jest droga z kryjówki do jedzenia, to się dziewczyna nawet wyrobiła.
Chociaż otwartych nieznanych przestrzeni boi się jak jasna cholera i to jej w najbliższym czasie nie przejdzie. O ile w ogóle kiedykolwiek.
Nie mam bladego pojęcia, czy wyciąga łapiszcza. Na ręce świnki rzadko bierzemy, bo wolimy się na nie bezczelnie gapić. Szczególnie jak jedzą. A pod łóżkiem to nie wiadomo, chociaż widać, że jest coraz bardziej zrelaksowana. I już nawet nie spiernicza (ok, nie od razu), kiedy chodzę blisko klatki w kuchni. Od męża już czasem bierze smakołyka z dłoni.
Re: Vive la France!Francja/Mińsk Maz./rezerwacja dla p.Agnie
W moim 5-świniowym stadzie mam dwie laborki. Powiem tak. Jak idę na pokoju rzucić jadło zielone, to kwiczą najgłośniej laborki. ALE.. za mną galopuje 3-ka ze stada, a Kasia z Amolą czekają w klatce. One do jadła galopują, jak wyjdę z pokoju (mogę stać na progu, ale nie bardziej "w") Na szczęście, jak powoli zbliżam rękę, to juz nie uciekają, a wzięte na głaski plaskacza odstawiają i pogadają ze mną
- koluska
- Posty: 120
- Rejestracja: 23 paź 2014, 13:02
- Miejscowość: Wrocław
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Vive la France!Francja/Mińsk Maz./rezerwacja dla p.Agnie
Ooooo, Lusi jeszcze do tego sporo brakuje. Gratuluję oswojenia prośków.
W końcu wyciągnęła łapkę. W kuchni czyli miejscu, gdzie się kręcimy.
I ktoś wie, jak usuwać efekt czerwonych oczu z czerwonych oczu? Klasycznie? Bo nieco kosmicznie wyszła na zdjęciu.
W końcu wyciągnęła łapkę. W kuchni czyli miejscu, gdzie się kręcimy.
I ktoś wie, jak usuwać efekt czerwonych oczu z czerwonych oczu? Klasycznie? Bo nieco kosmicznie wyszła na zdjęciu.
-
- Posty: 1465
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 7:57
- Miejscowość: Mińsk Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Vive la France!Francja/Mińsk Maz./rezerwacja dla p.Agnie
Ja nie mam patentu na usuwanie ze zdjęć czerwonych oczu, choć czasem, jak już bardzo je widać, "tuszuję" je zwyczajnie w paintcie, co też czasem daje nieziemski efekt
Lusia jest śliczna nawet z "komicznymi" oczami
Z tym oswojeniem świnek to też dziwna sprawa - np. u mnie najmniej oswojona ( mimo starań ) jest samiczka, która powinna być najbardziej ufna, bo ma od urodzenia dobre i normalne życie ( nigdy nie była źle traktowana i tylko raz się przeprowadzała - do mnie ). Z kolei świnka, która wiele przeszła - tułała się po wielu domach ( była oddawana jak zabawka, gdy się znudziła ), aż w końcu ja ją przygarnęłam, zabierając z bardzo nieciekawych warunków ( świnka mieszkała na dworze, w malutkiej klatce postawionej w zagrodzie z suką i jej małymi szczeniakami ) - jest najbardziej odważna, wyluzowana, a na kolanach po chwili rozkłada się z wywalonymi nóżkami...
Moja biała laborka, tak jak wspominałam - ludzi się nie boi i je z ręki, ale na kolankach już się nie "wykłada" z wyciągniętymi nóżkami,choć pięknie je prezentuje na hamaczkach i legowiskach, nie zwracając zupełnie uwagi na obecność Dużych obok Tak więc co świnka - to obyczaj, choć nie ma co kryć - z laborkami jest trudniej. Ale warto
Pozdrawiamy Lusię
Lusia jest śliczna nawet z "komicznymi" oczami
Z tym oswojeniem świnek to też dziwna sprawa - np. u mnie najmniej oswojona ( mimo starań ) jest samiczka, która powinna być najbardziej ufna, bo ma od urodzenia dobre i normalne życie ( nigdy nie była źle traktowana i tylko raz się przeprowadzała - do mnie ). Z kolei świnka, która wiele przeszła - tułała się po wielu domach ( była oddawana jak zabawka, gdy się znudziła ), aż w końcu ja ją przygarnęłam, zabierając z bardzo nieciekawych warunków ( świnka mieszkała na dworze, w malutkiej klatce postawionej w zagrodzie z suką i jej małymi szczeniakami ) - jest najbardziej odważna, wyluzowana, a na kolanach po chwili rozkłada się z wywalonymi nóżkami...
Moja biała laborka, tak jak wspominałam - ludzi się nie boi i je z ręki, ale na kolankach już się nie "wykłada" z wyciągniętymi nóżkami,choć pięknie je prezentuje na hamaczkach i legowiskach, nie zwracając zupełnie uwagi na obecność Dużych obok Tak więc co świnka - to obyczaj, choć nie ma co kryć - z laborkami jest trudniej. Ale warto
Pozdrawiamy Lusię
- koluska
- Posty: 120
- Rejestracja: 23 paź 2014, 13:02
- Miejscowość: Wrocław
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Vive la France!Francja/Mińsk Maz./rezerwacja dla p.Agnie
Instagrama dla prośków założyłam.
https://www.instagram.com/emiliakolus/
Lusia pozbyła się jednego zęba (chyba nauczyła się gryzienia kuwety od Pusi, ech, i go tak rozruszała, że weterynarka musiała go wyjąć), dolnego siekacza, więc co dwa tygodnie górę trzeba jej korygować górne. A poza tym to zdrowa świnka.
https://www.instagram.com/emiliakolus/
Lusia pozbyła się jednego zęba (chyba nauczyła się gryzienia kuwety od Pusi, ech, i go tak rozruszała, że weterynarka musiała go wyjąć), dolnego siekacza, więc co dwa tygodnie górę trzeba jej korygować górne. A poza tym to zdrowa świnka.