Blue- dla znajomych Blusia - Warszawa

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23199
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Blue- dla znajomych Blusia - Warszawa

Post autor: porcella »

Wybaczcie skrótowość wypowiedzi, nie miałam nic złego na myśli.
Doskonale wiem, jak bywa z łączeniami - czasami się nie da i już. Objawy bywają najróżniejsze, zwykle juz po pierwszej godzinie wiadomo, czy są szanse na związek. Podejrzewam, że Blusia żyła w ciągłym stresie i hałasie, u jolki zdołała się troszkę odchwycić, a tu następny stres, inna świnka - wcale nie malutka Agatka - ratunku, chcę umrzeć, a w każdym razie uciec. Poddała się przy zastosowaniu strategii trupa. Nie można wykluczyć, że po kilku tygodniach mieszkania obok siebie i powolnego zapoznawania coś by z tego wyszlo, ale prawdopodobieństwo jest mniej więcej pół na pół.
Poza tym nie wiadomo, co i kiedy się w śwince przestawia, że z tchórza staje się agresorem.
Jeśli podjęłyście taką decyzję i czujecie, że tak będzie dobrze - to wszystkiego najlepszego dla wszystkich zainteresowanych ludzkich i zwierzęcych. Fizia też znajdzie swoją drugą połowę! :buzki:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
edyta.irka

Re: Blue- dla znajomych Blusia - Warszawa

Post autor: edyta.irka »

No właśnie teraz intensywnie myślę, kto mógłby to być? FIżka jak przyszła do nas nie dawała sobie w kaszę dmuchać, ale jej przyjaciółką miała zostać Eforia - spokojna świnka, ale ze swoim terytorium. To F przyszła wtedy do E a nie odwrotnie :) E wytrzymywała reakcje F, wychodziła i prezentowała, że to JA tu byłam dłużej i JA będę rządzić. Owszem, F wyskakiwała z domku i dawała jej pstryczka w tyłek, ale E nie zamierzała oddać jej pola. Teraz jest tak, że to F jest na swoim i czuje się pewna. Choć klatka była dokładnie umyta, dostały nowy dry bed... nic to nie zmieniło. F uznała, że to jej i już! Czy jeśli trafiłaby na osobnika bardziej zdecydowanego, to użyje zębów bardziej boleśnie... nie wiem, ale obawiam się teraz tego. Wiem, że Fi E zżyły się, bo jak E była chora i na 1 dzień trafiła do osobnej klatki, to obie próbowały przedostać się do siebie. Jak ktoś zostawił niedomknięte okienko (nawet na górze), to hop i obie były razem, przywitały się... W wycieczkach po domu to E zawsze byłą przewodnikiem, F szła za nią. Zastanawiam się, co teraz. Blusi życzymy szczęścia z Agatką i Jolą :)
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15295
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Blue- dla znajomych Blusia - Warszawa

Post autor: sosnowa »

Ja na początklu zmieniła drastycznie wystrój klatki.
W takich sytuacjach jestem zwolennikiem łączenia bardzo powolnego, na przykład tylko wybiegi razem i dwie klatki zsunięte. Ale nie w przypadku takiego strachu. tutaj faktycznie rokowania były takie sobie. Nie jest powiedziane, że z kolejną świnką będzie tak samo. Może jakąś zrównoważoną dziewczynę? Niekoniecznie bardzo młodziutką, spokojną, ale nie dającą sobie w kaszę dmuchać. Poczytaj na forum, pewnie coś się znajdzie.
Awatar użytkownika
jolka
Wiceprezes ds. adopcyjnych
Posty: 7893
Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Blue- dla znajomych Blusia - Warszawa

Post autor: jolka »

Było tak jak pisze porcella . Blusia odzyskała troszkę spokoju u mnie, poczuła się bezpiecznie, zobaczyła , że jest inne zycie niź miała. Chyba mnie polubiła .. ja ja pokochałam :)
Postanowiłam. Zostaje u mnie. W sumie to nie mam obecnie adoptowanej świnki :mrgreen:
:love:
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Awatar użytkownika
Chrumka
Moderator globalny
Posty: 2039
Rejestracja: 10 lip 2013, 7:56
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Praga Południe
Kontakt:

Re: Blue- dla znajomych Blusia - Warszawa

Post autor: Chrumka »

Ech dziewczyny... Jak ja znam ten ból... Pokochałam jednego tymczaska- był to Filipek. Niestety ja wtedy nie byłam tak doświadczona jak teraz, bałam się kastracji... Świnek pojechał- najeździł się po całej Polsce a jak już znalazł swój DS to się rozchorował i odszedł. Płakaliśmy całą rodziną cały tydzień plując sobie w brodę bo naprawdę był cudownym świnkiem... Obecnie też jestem w trakcie łączenia swojej świnki i słodko nie jest- pół roczna świnka wchodzi 4 latce na głowę, gryzie ją po doopce a ta bardzo się jej boi, nie śpię po nocach bo klatka się trzęsie Czesia piszczy - ganiają cały czas a w dzień odsypiają - też widzę że nie będzie dobrze. W najlepszym razie kiedyś zaczęły by się tolerować.... Jolka rozumiem Twoją decyzję...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”