Powiem Wam tak. Jeszcze miesiąc temu ten plan był dla mnie bardziej niż realny. Tylko kogoś do kompaniji musiałabym sobie znaleźć. Ale teraz jak nam dowalili te 500+, to mamy tyle roboty, że nadgodziny plus praca w weekendy do lipca włącznie, potem przerwa na sierpień (jadę na tydzień do M i wracamy razem) i od września znów się zaczyna. Nie powiem, że jest to niezła okazja do zarobienia kasy, której ciągle mi brak... A porządnie zarobię tylko jak będę pracować w extra godzinach pełne 4 miechy... Wiem wiem, zaraz się tu posypie, że trzeba odpocząć... że nie można tyle pracować... itp. Może się uda pod koniec lipca albo na początku sierpnia ze 2-3 dni wyskubać. Ale to jest wszystko do dopracowania i od razu mówię, że sama nigdzie nie jadę
