Nic nie piszę bo cały czas pod górę mamy

Świnki jakoś się trzymają, chociaż ciągle coś się dzieje. Ostatnio Nali opadła powieka w lewym oku, więc udałyśmy się do Dr Oliwii. Na szczęście to nic poważnego- tłuste oko. W prawym oku maleńka zaćma. Do tego ciągłe problemy z pęcherzem.
Pysia ma zrosty na płucach więc gorzej oddycha i szybko się męczy, ale daje radę tak żyć od jesieni zeszłego roku, ma apetyt, nie traci na wadze, więc można powiedzieć że się trzyma.
Migotka- jakiś czas temu wieczorem zaczęła sikać z krwią. Po konsultacji telefonicznej z Dr Kasią dostałam wytyczne jakie leki mają podać w najbliższej klinice całodobowej. Pan doktor był mega nieobeznany w świnkach, więc Migotka straciła kupę futra. Po powrocie do domu zauważyłam że świnka ma wielki, łysy placek na boku. Następnego dnia jechałam do MV z wyprawką, przekonana, że to cysty, krwawienie z dróg rodnych i bez operacji się nie obejdzie. Na szczęście okazało się że to tylko zapalenie pęcherza...
W życiu prywatnym też się wszystko wali niestety.
Dziś otrzymałam bardzo smutną wiadomość. Za Tęczowy Most pobiegł synek Pysi - William 28.10.2012 - 6.04.2016

http://i39.tinypic.com/28lgx0k.jpg