Witajcie,
właśnie minął pierwszy tydzień Berit i Szprotki w DS. Ponieważ wszyscy wyszli już z pierwszego szoku, pora na krótką relację co słychać
Świnki zadomowiły się już na tyle, że chodzą po klatce w naszej obecności. Apetyt dopisuje, na topie wszelka zielenina, potem cykoria, ogórek, buraczki, jabłko i kalarepa. Marchwi, papryki i co ciekawe cukinii nie ruszają.
Po jedzeniu mamy biegi i skoki, przy czym Berit robi to nieco dostojniej, a Szprotka na łubudu (to łubudu jest na miejscu szczególnie przy próbach popkornowania pod półką). Może to złudzenie optyczne, ale Szprotka w biegu wydłuża się do około pół metra
Wczoraj oglądanie tych występów przeciągnęło się dłuuugo poza porę zasypiania naszych chłopców - ale radość była obustronna i taka, że szkoda było ją przerywać.
Opanowały już półkę w klatce (znęcone smakołykami), większość czasu spędzaja jednak nadal pod nią, gdzie czują się widocznie najbezpieczniej. Na widok ręki nie uciekają, raczej kamienieją i pozwalają się podnosić i przenosić, np. na kolana lub na wybieg. Na rękach i kolanach spięte.
Ważyliśmy inwentarz 5 kwietnia, Berit 490g a Szprotka 340g (wg ważenia silje z 14 marca odpowiednio 444g i 221g, a w dniu przyjazdu czyli 2 kwietnia 487g i 325g).
I jeszcze fotorelacja z pierwszego tygodnia:
Powitanie (ze względu na specyficzne adresy DT i DS przygotowaliśmy okolicznościowy transparent):
Pierwsze wrażenie możesz zrobić tylko raz, więc ogórek, a w roli tej odważnej Szprotka:
Po podróży relaksowi mówimy tak, ale tylko w starannie wybranym miejscu:
Spacerniak:
Ha, myślą że jestem sprzedajną świnką i dla ogórka zrobię wiele!
Otóż nie jestem taka! A gdzie ogórek?
Nareszcie, znowu razem w naszym bunkrze:
To był męczący dzień:
