


Moderator: pastuszek
Ulżyło, że nie tylko mnie się śni, że wydzwaniam do Cynthiikatiusha pisze:Nareszcie nie mam co robić w robocie![]()
Stado ma się dobrze. Tymczasy porozdawane oprócz ciąży, ale i nowe też już jadą
Sen z dzisiejszej nocy:
Idę gdzieś na jakąś wyprawę z moimi świniami w wieelkim transporterze, mijam jakieś bloki i patrzę, a tu na trawniku koło przystanku autobusowego hasa stado świń, same brązowe. Niektóre nadchodzą zza bloku, niektóre tam wracają. Podążam ich tropem, a one z mieszkana na parterze po desce wypuszczonej z balkonu się wyłaniają. Odę do klatki, znajduję drzwi, pukam, otwiera pani z ponurą miną. Pytam o świnie. Mówi, że córki miały trzy ale teraz jest ze sześćdziesiąt. W domu cała podłoga osikana i obobczona, świnie łażą WSZĘDZIE. Mówię, że jestem wolontariuszem i możemy przejąć te swinie zostawiając ze trzy, ale jednopłciowe. Pani się zgadza. Biegam po jakimś lesie z komórką, bo szukam zasięgu, co by do Cynthi zadzwonić...Gubię się..Ale dodzwaniam się, dostaję pozwolenie na wzięcie.. Resztę snu w panice biegam i szukam tego bloku...Budzę się zmęczona...
Taka sytuacja..![]()