Jak minęło ? Nie jest łatwo. Ograniczenie głaskania przez chorobę, i tak je za dużo pewnie głaskam i tarmoszę. Ciągle się boję czy następna wizyta u weta nie skończy się przeziębieniem. Jutro znów idziemy, one już są tym zmęczone. Fagot ma nadal strupek dość duży, boję się że będziemy tam chodzić w nieskończoność.
Ale już się rozumiemy i coraz mniej się boimy. Fagot lubi spać na wierzchu, planuje zamienić drewniany domek na legowisko.
Ogółem wybredne są jedzeniowo, próbujemy nowych rzeczy, i najczęściej są odrzucone ;<
Dziś pójdzie szpinak , zobaczymy.

Może uda mi się wrzucić filmik niedługo

