Hmm, to ja w tym celu robię POROD... powolny obchód rodzinnych ogródków działkowych

Ale wczoraj wszystko było unurzane w śnieżno-błotnistej brei i nic mi to nie dało. A teraz leży śnieg
Fakt, że świnie dzielą się na takie, co od razu muszą sprawdzić do czego służą schody, jak wleźć jeszcze wyżej i w ogóle - na te trzeba uważać, bo miewają karkołomne pomysły przeskakiwania z jednego obiektu na drugi na zasadzie "Co? Ja nie dam rady?!"; i takie, które skromnie spuściwszy oczęta nawet wzroku na hamak nie podniosą. Te też uczyłam przez odkładanie ich na hamak, też się bały, ale po pierwszym skoku i zejściu adrenaliny coś zaczynało stykać w ich móżdżkach, tzn. pewnie łączył się fakt zejścia, jednak nie śmiertelnego, z hamaka z dominującym bodźcem doznanej miękkości od tyłka.