Chłopaki osobno - Cosiek próbował dominować Dropsa. Drops wpadł w panikę, gryzł wszystko co mu się napatoczyło pod nos. Porażka.
Balbinkowo - no właśnie tak sobie ostatnio myślałam... Ale jak sobie wyobrażę, że mieliby mi Cośka mojego kroić... Tym bardziej, że jakby jakieś komplikacje były, to boję się że byśmy do Wro nie zdążyli dojechać. Może źle to zabrzmi, ale zastanawiam się nad oddaniem tej małej łajzy. Wiem, że mieszkając z Dropsem przez kratki Cosiek raczej szczęśliwy nie będzie... A na cztery świnie szans nie ma, mieszkamy u dziadków, więc... Nie wiem, muszę wszystko przemyśleć na spokojnie.
