pastuszek pisze: Dyzia wziął na ręce po wszystkim i głaskał, a ten się na niego zlał
Brawo Dyziu! ciocia z Ciebie dumna!

Może faktycznie jak się do niego idzie to mu trzeba na wstępie powiedzieć co i jak..

Ja mu zaznaczyłam, co może a co nie.. że w sumie nic nie może, może jedynie zmierzyć temperaturę i podać coś przeciwbólowego sprawdzając 10 razy czy na pewno nie ma tego na liście zakazanej.. i też do Pigi mówił.
pastuszku przepraszam, że dziś taką obsuwę mieliśmy.. przeproś mamę jeszcze raz
A to co Dyź dostaje, to w ogóle mu coś daje? ten stan zapalny się cofa? Co z niejedzeniem? to od tego może być?
Kurcze, Dyziu, ciotka musi wpaść na mizianie z cykorią (znalazłam miejscówkę, gdzie można ją dostać i to niedaleko mojej pracy

)
P.S. w zwierzyńcu nie lizał lekarki, tylko sobie czyścił miejsce do wbicia zębów
