Haha! A myślałam, że Geruś to porządkowy w tym domu, bo jak wyskoczył z ukrycia, jak białaski zaczęły turkotać na siebie
Powiem Ci, że za pierwszym razem, jak postawiłyśmy z mamą Miecia na nowej macie w umytej zagrodzie, to chociaż Żurek łaził tam ze 2 minuty, to mały zaczął wypinać tyłek, znaczyć teren (obrzydliwy smrodek...), ciągać tyłeczkiem, turkotać i robić wszystko to, co robi szef... Żurek zdębiał i zaczął żałośnie wycofywać się w kąt i kwilić... No tak nie mogło być, bo Żurka nie mogłyśmy zdetronizować, więc zabrałyśmy obu i wymieniłyśmy nową matę na starą i brudną Żurka...

Wtedy już odpowiednia hierarchia powróciła
