Ponieważ zbliża się czas świątecznych wyjazdów mam prośbę o radę. Świnki mam od niedawna, do tej pory podróżowały tylko krótko do weterynarza, nie zabierałam ich na dłuższe wyjazdy.
Teraz przede mną wyjazd na święta do rodziny - to podróż autem ok 5h w jedną stronę. Auto ma ogrzewanie, świnki mają transporter, który można dodatkowo owinąć kocem. Dostałyby oczywiście wodę,siano i warzywka na drogę.Na miejscu mam starą klatkę, brak innych zwierzaków czy małych dzieci, które mogłyby świnki męczyć. Dom duży, więc można je ustawić w spokojnym miejscu.
Pytanie tylko - czy warto? czy to dla nich nie za duży stres? Może lepiej poszukać im opieki na miejscu i zostawić je na te 5 dni?
Zabierać w podróż czy zapewnić opiekę?
Moderator: Pulpecja
Re: Zabierać w podróż czy zapewnić opiekę?
Ja swoje w wakacyjne upały woziłam 4 h w jedną stronę - na tydzień, ale myślę, że 5 dni to już jest okres, na który warto zabrać prosiaki (oczywiście zależy, ile ich masz, bo transport np. 6 sztuk byłby wyczynem). Były zmęczone podróżą, ale na drugi dzień już radośnie poznawały nowe otoczenie. Tak więc na Twoim miejscu bym zabrała.
Re: Zabierać w podróż czy zapewnić opiekę?
Dziękuję bardzo za opinię szczerze mówiąc wolałabym je właśnie zabrać ze sobą, żeby się nie zastanawiać czy na pewno mają się dobrze. Tym bardziej, że na miejscu będą mieć dobre warunki - klatkę, możliwość wybiegu,spokój.
Mam nadzieję, że dobrze zniosą podróż - jeśli tak w wakacje zabiorę je na wieś, na świeżą trawkę
A świnki są dwie, więc transport nie jest problematyczny
Mam nadzieję, że dobrze zniosą podróż - jeśli tak w wakacje zabiorę je na wieś, na świeżą trawkę
A świnki są dwie, więc transport nie jest problematyczny
Re: Zabierać w podróż czy zapewnić opiekę?
Chyba sporo zależy od tego, jak prośki znoszą podróż. Ja swoje zabieram na święta, bo nie za bardzo mam je z kim zostawić, latem też pojadą ze mną. Podróż to jakieś 6-7 godzin. Do Krakowa wieźliśmy je pociągiem, i jakoś nie zauważyłam negatywnych skutków - Zamieć wyjęta z pudełka wywaliła nóżki i przespała na mnie ćwierć podróży, Jaskółkę, jako tę bardziej płochliwą, zostawiliśmy w spokoju, i też było ok. Tosia generalnie ma podróże, kolokwialnie mówiąc, gdzieś Byleby siana było pod dostatkiem.
Oby nie zmarzły i miały jedzenie, to myślę, że będą zadowolone. Ja osobiście zamiast wody preferuję np. ogórka, bo choć zabierałam ze sobą poidełko, to żadna z nich nie chciała pić w podróży, a ogórek nawadnia całkiem nieźle.
Wiadomo, fajnie spędzić ten czas ze swoimi pupilami, i nie martwić się, że im czegoś brakuje
Oby nie zmarzły i miały jedzenie, to myślę, że będą zadowolone. Ja osobiście zamiast wody preferuję np. ogórka, bo choć zabierałam ze sobą poidełko, to żadna z nich nie chciała pić w podróży, a ogórek nawadnia całkiem nieźle.
Wiadomo, fajnie spędzić ten czas ze swoimi pupilami, i nie martwić się, że im czegoś brakuje
Re: Zabierać w podróż czy zapewnić opiekę?
Właśnie nie wiem niestety jak prosiaki zareagują na taką długą trasę. Tadzio przyjechał do mnie z Torunia (do Poznania) i nie widziałam po nim wcale stresu, od razu jadł, bawił się i wylegiwał. On w ogóle jest bardzo spokojny, bardziej się martwię o Halinkę, bo to jednak nerwus.Chyba po prostu trzeba przetestować i jeśli się okaże, że nie podoba im się podróżowanie następnym razem zapewnić opiekę na miejscu.
Nie ma co ukrywać, że zależy mi na zabraniu ich dla własnego komfortu psychicznego Pies jeździ ze mną na wakacje i nawet w służbowe delegacje, bo inaczej ciągle się zastanawiam czy wszystko ok.
Dziękuję bardzo za wasze wpisy, zawsze się przyda opinia kogoś z większym doświadczeniem prosiakowym
Nie ma co ukrywać, że zależy mi na zabraniu ich dla własnego komfortu psychicznego Pies jeździ ze mną na wakacje i nawet w służbowe delegacje, bo inaczej ciągle się zastanawiam czy wszystko ok.
Dziękuję bardzo za wasze wpisy, zawsze się przyda opinia kogoś z większym doświadczeniem prosiakowym
Re: Zabierać w podróż czy zapewnić opiekę?
Chciałam tylko dać znać, że świnki podróż przeżyły Może komuś się przyda przy podobnych dylematach.
Jechały w sporym kartonie wyłożonym kocem, na to góra siana, ogórki jabłko i seler naciowy. W jedną stronę były dość mocno wystraszone, mało zjadły i głównie leżały zakopane w sianku. Na miejscu jednak bardzo szybko zaczęły jeść brykać i zwiedzać:)
Przez cały pobyt były gwiazdami hehe w ogóle nie bały się większej niż zwykle gromady człowieków dawały się chętnie brać na ręce, wcinały mnóstwo smakołyków i były bardzo zaciekawione.
Droga powrotna to już był totalny luz- latały po pudle, wcinały a po powrocie do swojej klatki zjadły i poszły smacznie spać tak więc test podróży zdany na piątkę.
Po świętach każda świnka z wagą na plusie...ale to chyba normalne
Jechały w sporym kartonie wyłożonym kocem, na to góra siana, ogórki jabłko i seler naciowy. W jedną stronę były dość mocno wystraszone, mało zjadły i głównie leżały zakopane w sianku. Na miejscu jednak bardzo szybko zaczęły jeść brykać i zwiedzać:)
Przez cały pobyt były gwiazdami hehe w ogóle nie bały się większej niż zwykle gromady człowieków dawały się chętnie brać na ręce, wcinały mnóstwo smakołyków i były bardzo zaciekawione.
Droga powrotna to już był totalny luz- latały po pudle, wcinały a po powrocie do swojej klatki zjadły i poszły smacznie spać tak więc test podróży zdany na piątkę.
Po świętach każda świnka z wagą na plusie...ale to chyba normalne