witam,
mamy kłopot z oswojeniem naszej świnki morskiej. Pysio od początku był bardzo płochliwy, jednak przyjęliśmy, że to normalne w okresie oswajania. Jest jednak z nami już od 2 lat. Staramy się z nim spędzać jak najwięcej czasu, puszczać na wybieg, pielęgnować jak najlepiej, bierzemy też na ręce na kocyk do głaskania i delikatne pieszczoty. Jednak Pysiek wciąż gdy podchodzi się do klatki to ucieka pod hamak i się chowa. Niechętnie idzie na ręce. Jak już jest na kolanach to czasami połozy się brzuszkiem i pozwala się głaskać i czasami zasypia. Ale często też kąsa delikatnie zębami moje palce jakby chciał dać znać, ze chce do klatki lub żebym go dała na wybieg. Gdy jest puszczony to biega po pokoju ale raczej z dystansem do nas. Unika nas i chowa się, czasami sobie pobiega sam, pogryzie sianka z drugiej strony, jest dość ciekawski więc chodzi po kątach i zagląda. Ale jak tylko zbliżymy się to ucieka i siedzi w kącie nieruchomo. Jedyne co robi odważnie to gdy ktoś otwiera lodówki to podchodzi blisko z pokwikiwaniem, a później robi swój rytuał czyli okrąża klatkę i wskakuje do klatki po przysmaki. Jednak wciąż jest płochliwy, nie ma mowy o tym by sam do nas podszedł. Nawet na najmniejszy ruch ucieka. Dając mu przysmaki z ręki to zjada ale rzadko kiedy pozwoli się pogłaskać, po prostu ucieka. Martwi mnie to bo jest z nami tyle czasu i staramy się naprawdę spędzać z nim czas, aby nas poznał i czul się z nami bezpiecznie Zastanawiam się czy to nie wynika z faktu, że jest jednak sam. Rozważamy adopcję drugiej świnki, chłopca, by przede wszystkim on sam czuł się lepiej i bezpieczniej. Czy ktoś mógłby coś doradzić przy oswajaniu takiego dzikuska?
Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
Moderator: Pulpecja
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
Moim zdaniem, jeśli świnka potrafi Wam zasnąć na kolanach, to jest to zdecydowanie najwyższy dowód zaufania Myślę, że Pysio jest po prostu typem takiego świnkowego indywidualisty. Nie każda świnka lubi się przytulać i odważnie podchodzi do kontaktu z człowiekiem, co idzie łatwo zauważyć, gdy ma się całe stadko. Moje dwie panny od połowy października dostają tyle samo uwagi; Zamieć na kolankach się wyciąga, tuli, elegancko daje złapać, Jaskółka zachowuje się dokładnie jak Wasz Pysio, łącznie z tym podgryzaniem i ucieczką przed ręką. Z drugiej strony (szczególnie na początku oswajania), widziałam, jak bardzo pomaga jej obecność drugiej świnki, była przy niej mniej o wiele zdenerwowana.
Kumpel na pewno bardzo się Pysiowi przyda, świnki to zwierzątka stadne i kiepsko im się żyje w samotności. A przyjemność przy obcowaniu z taką wesołą ferajną jest nieporównywalnie większa, niż przy samotnym prosiaczku
Kumpel na pewno bardzo się Pysiowi przyda, świnki to zwierzątka stadne i kiepsko im się żyje w samotności. A przyjemność przy obcowaniu z taką wesołą ferajną jest nieporównywalnie większa, niż przy samotnym prosiaczku
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
Dziękuję za słowa otuchy może mam zbyt wysokie oczekiwania choć zastanawiam się co mogę robić nie tak, ze tak się dzieje. Jeśli Pysiek jest jednak takim indywidualistą, to tym bardziej obawiam się łączenia, aby nie zrobił krzywdy drugiej śwince. Pewnie jeśli nie spróbujemy to się nie przekonamy
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
kasiasko, rzeczywiście, skoro siedzi na kolanach i potrafi zasnąć to jest bardzo dobrze Moje świnie po dwóch i pół latach oswajania zachowują się znacznie bardziej dziko - nie ma mowy o długim wysiedzeniu na kolanach czy zaśnięciu.
- Lilith88
- Posty: 4733
- Rejestracja: 11 lis 2014, 20:35
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
Nie bój się łączenia, drugą świnka to nie to samo co człowiek, często jest tak, że dzięki drugiej ta pierwsza bardziej się otwiera.
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
Dziękuję Wam za słowa wsparcia Nabrałam odwagi i.. wybraliśmy świnkę do adopcji (nie jest ona ze SPSM). Czekamy na nią i będzie u nas 14 lutego Kolega Pysia ma ok 3miesięcy wiec jest duzo młodszy, mam nadzieję, że nie będzie to przeszkodą. Wyczekujemy z radością i w napięciu na nowego członka rodziny Trzymajcie kciuki za łączenie chłopaków!
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
Jak przbędzie nowa świnka to daj znać jak się dogadują.
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
Kolega pojawi się u nas 14.02.2016r przyjedzie Pendolino! Najpierw pójdziemy do wet na badania i przegląd, później kwarantanna i.. będziemy łączyć Trzymajcie kciuki, żeby chłopaki się polubili@
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
I jak ze świnkami .
Dogadują się ?
Dogadują się ?
Re: Kłopoty z oswojeniem świnki morskiej mimo upływu 2 lat
Ja również mam problem
Od mniej więcej dwóch lat mam dwie panienki. Jedną wzięłam od koleżanki jako maluszka (wpadka z wybiegu ). Drugą dostałam od mamy (na nieszczęście kupiona ze sklepu zoologicznego).
I o ile Tofinka (ta od kol.) jeszcze jakoś mi w miarę szybko zaufała - jeśli chodzi o jedzenie z ręki i głaskanie po głowie, to Łatka (ze sklepu) bardzo długo bała się ręki człowieka. Dopiero około rok temu zaczęła jeść z ręki (ale tylko gdy miała dobry humorek ). Od niedawna nawet pozwala się głaskać i częściej je z ręki.
Niestety największy problem tkwi w tym, że obie boją się gdy chcę je brać na ręce. Dosyć często je głaszczę i chcę brać na ręce ale po prostu jak ogarną moje zamysły to uciekają na drugi kąt klatki
Kurcze, chciałabym coś z tym zrobić, bo obie prośki kocham miłością nieskończoną
Od mniej więcej dwóch lat mam dwie panienki. Jedną wzięłam od koleżanki jako maluszka (wpadka z wybiegu ). Drugą dostałam od mamy (na nieszczęście kupiona ze sklepu zoologicznego).
I o ile Tofinka (ta od kol.) jeszcze jakoś mi w miarę szybko zaufała - jeśli chodzi o jedzenie z ręki i głaskanie po głowie, to Łatka (ze sklepu) bardzo długo bała się ręki człowieka. Dopiero około rok temu zaczęła jeść z ręki (ale tylko gdy miała dobry humorek ). Od niedawna nawet pozwala się głaskać i częściej je z ręki.
Niestety największy problem tkwi w tym, że obie boją się gdy chcę je brać na ręce. Dosyć często je głaszczę i chcę brać na ręce ale po prostu jak ogarną moje zamysły to uciekają na drugi kąt klatki
Kurcze, chciałabym coś z tym zrobić, bo obie prośki kocham miłością nieskończoną