Mam pytanie początkującego odnośnie łączenia. Nigdy nie łączyłam świnek i nie ukrywam, że stresuję się bardzo.
Adoptowałam ze Stowarzyszenie,do towarzystwa dla mojej samiczki kastracika. Halinka była kupiona przez poprzedniego właściciela w sklepie zoo i nie miała od małego do czynienia ze świnkami. Aktualnie oba prośki widzą się przez kratki, obwąchują, witają i biegają po tym samym wybiegu, wymieniam je też klatkami. Były turkotania, uderzanie pupami piski - aktualnie już raczej witanie się, mizianie noskami. Śpią przy łączącej ich kratce.
W ten weekend można by już je łączyć (minie 6 tygodni od kastracji) i teraz pytanie - czy mogę na tym samym wybiegu na kocyku osikanym przez oba prośki? Czy powinnam zrobić nową zagrodę i dać nowy zupełnie kocyk? A może warto w ogóle zmienić pokój ?
Łączenie świnek
Re: Łączenie świnek
Najlepiej: zmienić pokój, gdzie żaden z prosiaków jeszcze nie był wypuszczany, zmienić na pewno koc - nowy, nie osikany przez żadną ze świnek i stopniowo patrzeć, co się dzieje. Najpierw bez niczego w "zagrodzie", aby zobaczyć, jak to wszystko wychodzi, później dać jakąś zabawkę, jedzonko, sianko i obserwować, czy wszystko idzie ok, czy przypadkiem nie ma kłótni i bijatyk o jedzonko.
Trzymam kciuki, że wszystko wyjdzie super

Trzymam kciuki, że wszystko wyjdzie super



Re: Łączenie świnek
Dziękuję bardzo za rady. Niby wszystko wygląda obiecująco, ale jednak trochę się stresuję, że się nie polubią.
Dam znać za klika dni czy jednak miłość zakwitła
Dam znać za klika dni czy jednak miłość zakwitła

Re: Łączenie świnek
Piszę tutaj, bo sama już nie wiem co robić. Pewnie część z Was widziała mój wątek o problemach z Chrupkiem. W skrócie wygląda to tak: kupiłam jednego prosiaczka, po 3 tygodniach dokupiłam mu towarzysza, żeby nie był samotny. Franek (druga świnka) najpierw podporządkował się Chrupkowi, mieszkały razem w nowej, dużej klatce, jadły z jednej miseczki, dzieliły się warzywkami. Aż tu nagle, dwa dni temu, dramat się rozegrał. W ruch poszły zęby, otwarta walka i wyrywanie futra. Przestraszyłam się ogromnie, więc rozdzieliłam ich do dwóch osobnych klatek, stoją obok siebie. Nie wiem co im odbiło i co dalej robić. Franek mieszkał wcześniej z innymi prosiakami, a Chrupek był sam. Co radzicie?
Re: Łączenie świnek
Podjęłam ponowną próbę łączenia chłopaków. Najpierw 2 dni stały obok siebie w klatkach. Zachowywały się tak, jakby nie było zwierzaków - ciągle tylko leżeli w depresji. Nawet o jedzenie nie wołali. Po tych dwóch dniach zrobiłam im wybieg (zagrodzony murem berlińskim, żeby nie wlecieli mi do kuchni), ale bez klatki. Na wybiegu woda, sianko i miska z jedzeniem. Było troszkę warkotu i ząbków, parę razy skoczyli na siebie, ale generalnie bez wielkich bójek. Na tym wybiegu spędzili 72 godziny. Dzisiaj dostawiłam otwartą klatkę, w której poza podłożem i drybedem nic nie ma. Chrupek traktuje ją troszkę jak "swoją bazę" i nie wpuszcza Franka. A nawet jeżeli Frankowi uda się już wejść - w ruch idą zęby. Na wybiegu spokój, a w klatce dramat. Nawet teraz Chrupek leży wyciągnięty w klatce, a Franio na wybiegowym kocyku. Koszmar jakiś. Jak myślicie, wyjdzie coś z tego?
Re: Łączenie świnek
Witajcie,
od wtorku jestem szczęśliwą posiadaczką drugiej świnki morskiej.
Kropeczka jest z nami od niecałych 2 lat, jest łagodną, miłą istotką. Mamy małe mieszkanie i ciężko było mi namówić męża na nową koleżankę dla Kropki. W końcu postawiłam męża przed faktem dokonanym i mamy Kreseczkę.
Mała jest zdrowa, łączenie poszło bardzo gładko <ba, Kropka odstąpiła maluchowi swój domek, szok>. Nie gryzą się, nie kłócą, jedynie jest lekkie "stłamszenie" jeśli chodzi o jedzenie. Wczoraj podjęłam decyzję, że lepiej i szybciej oswoi się Kreseczka bez domku i go wyjęłam. Chyba źle zrobiłam... Mała od wczoraj schudła 30gram. Wczoraj było na wadze 364, dziś -30 gramów. Wstawiłam domek na nowo, Kropka oddała go młodszej koleżance, dałam małej do domku jedzenie. Kropka wyrwała od niej z domku ogórka, mimo że ma "swojego" ale oprócz tego nie rywalizuje.
Moje pytania:
czy dobrze postępuję?
czy takie wahanie wagi może być wywołane stresem? czy to dużo? <mała robi normalne kupki, pije, co chwile je sianko, sałatę chrupie, innych warzyw nie tyka, ale może to przez to że wcześniej ich nie jadła?>
weterynaryjnie Kreseczka jest zdrowa, miała przegląd. Uszka, oczka, sierść, ząbki - wszystko OK.
czy mam powody do niepokoju?
co mogę zrobić, żeby jej pomóc się zadomowić?
Ja wiem, że to dopiero druga doba z nami ale martwię się o nią i o ten spadek wagi.
Co powinnam, a co robię źle?
Pozdrawiam
PS Wybaczcie chaos w wypowiedzi ale dziś zmarła bliska mi osoba i chyba działam/piszę w amoku... Nie dociera do mnie to wszystko... Proszę o wyrozumiałość.
od wtorku jestem szczęśliwą posiadaczką drugiej świnki morskiej.
Kropeczka jest z nami od niecałych 2 lat, jest łagodną, miłą istotką. Mamy małe mieszkanie i ciężko było mi namówić męża na nową koleżankę dla Kropki. W końcu postawiłam męża przed faktem dokonanym i mamy Kreseczkę.
Mała jest zdrowa, łączenie poszło bardzo gładko <ba, Kropka odstąpiła maluchowi swój domek, szok>. Nie gryzą się, nie kłócą, jedynie jest lekkie "stłamszenie" jeśli chodzi o jedzenie. Wczoraj podjęłam decyzję, że lepiej i szybciej oswoi się Kreseczka bez domku i go wyjęłam. Chyba źle zrobiłam... Mała od wczoraj schudła 30gram. Wczoraj było na wadze 364, dziś -30 gramów. Wstawiłam domek na nowo, Kropka oddała go młodszej koleżance, dałam małej do domku jedzenie. Kropka wyrwała od niej z domku ogórka, mimo że ma "swojego" ale oprócz tego nie rywalizuje.
Moje pytania:
czy dobrze postępuję?
czy takie wahanie wagi może być wywołane stresem? czy to dużo? <mała robi normalne kupki, pije, co chwile je sianko, sałatę chrupie, innych warzyw nie tyka, ale może to przez to że wcześniej ich nie jadła?>
weterynaryjnie Kreseczka jest zdrowa, miała przegląd. Uszka, oczka, sierść, ząbki - wszystko OK.
czy mam powody do niepokoju?
co mogę zrobić, żeby jej pomóc się zadomowić?
Ja wiem, że to dopiero druga doba z nami ale martwię się o nią i o ten spadek wagi.
Co powinnam, a co robię źle?
Pozdrawiam
PS Wybaczcie chaos w wypowiedzi ale dziś zmarła bliska mi osoba i chyba działam/piszę w amoku... Nie dociera do mnie to wszystko... Proszę o wyrozumiałość.
Re: Łączenie świnek
Jeżeli Kreseczka je normalnie, to moim zdaniem wszystko jest ok. Pamiętaj, że zamieszkanie w nowym miejscu to dla świnki duży stres (podróż, nowa koleżanka, nowe zapachy). Jeżeli normalnie je sianko, pije i pochrupuje warzywka, to ja bym ją jeszcze poobserwowała. Będzie dobrze 

Re: Łączenie świnek
anulka, bardzo dziękuję za odpowiedź. Problem jest właśnie w tym, że Kreseczka NIE CHCE warzyw, ani jabłuszka.
Zajada sianko, pije wodę, przedwczoraj skubała karmę. Teraz widzę, że je tylko sianko i pije wodę... Wyjęłam znowu domek. Kreseczka sama wyszła za starszą świnką na wybieg, jak jej nie ma w pobliżu, to mała piszczy i "nawołuje" starszą, więc myślę, że zrodziła się między nimi więź.
Martwi mnie ta niechęć do warzyw Kreseczki. Kupki robi, sałatę spróbowała i trochę zjadła ale nic po tym. Może trzeba "na siłę" nauczyć ją smaków? Dać jej do pyszczka mini kawałeczek jabłuszka, marchewki.
Nie wiem w czym jest problem... Rozumiem, że Kreska nigdy w życiu jeszcze nie jadła świeżynek i jarzyn ale czy nie powinna sama spróbować?
Bardzo się o nią martwię...
Biegają po mieszkaniu, brykają, jest super, tylko to jedzenie...
Co myślicie?

Zajada sianko, pije wodę, przedwczoraj skubała karmę. Teraz widzę, że je tylko sianko i pije wodę... Wyjęłam znowu domek. Kreseczka sama wyszła za starszą świnką na wybieg, jak jej nie ma w pobliżu, to mała piszczy i "nawołuje" starszą, więc myślę, że zrodziła się między nimi więź.
Martwi mnie ta niechęć do warzyw Kreseczki. Kupki robi, sałatę spróbowała i trochę zjadła ale nic po tym. Może trzeba "na siłę" nauczyć ją smaków? Dać jej do pyszczka mini kawałeczek jabłuszka, marchewki.
Nie wiem w czym jest problem... Rozumiem, że Kreska nigdy w życiu jeszcze nie jadła świeżynek i jarzyn ale czy nie powinna sama spróbować?
Bardzo się o nią martwię...
Biegają po mieszkaniu, brykają, jest super, tylko to jedzenie...
Co myślicie?
Re: Łączenie świnek
Hmmm, rzeczywiście dziwna sprawa z tymi warzywami. Mój Franek też nie jadł warzywek wcześniej (tak powiedział mi Pan od którego go wzięłam), ale teraz aż się ich domaga i nawołuje jak tylko wejdę do kuchni. Jeżeli je Ci z ręki, to może spróbuj ją pokarmić na kolanach, podsuwać różne smakołyki. Świnka też człowiek - różne rzeczy lubi
U mnie np. Chrupek uwielbia buraka, a Franek nie, za to Franek lubi papryczkę, a Chrupek nie... A może też jest tak, że Kropeczka nie daje Kreseczce dojść do warzyw? Spróbuj pokarmić je osobno, ale tak, żeby się widziały (żeby nie było kwiku utęsknienia). Jeżeli to nie pomoże, to ja nie mam pomysłu. Może ktoś inny miał taką sytuację?

Re: Łączenie świnek
U mnie chłopaki nadal na wybiegu z otwarta klatką. Franek wchodzi do klatki, śpią w przeciwnych jej końcach, ale zdarza się, że też blisko siebie leżą. Chrupek nadal turkocze na Frania, który z kolei znosi zapędy dyktatorskie kolegi ze stoickim spokojem i kwikiem. Czasami jak Chrupek przesadzi, to Franek odpędzi go zębami albo ucieknie z klatki. Chrupek oczywiście uwielbia gonić Franka, a największy popcorning odstawia w klatce, kiedy uda mu się wygonić z niej Frania... Nie mam słów do tego prosiaka 
