
Nowe dzieje
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
Harvejowa, nie będę ściemniać. Rzeczywistość niestety weryfikuje nasze życie... Coś, co kiedyś mi się wydawało realnym marzeniem do spełnienia dziś już nie istnieje nawet w formie kurzu. Ale za to pojawiają się inne możliwości, o których wcześniej się nie myślało. Jasne, że do zrobienia wielu spraw potrzebna jest kasa. Ja bym np nie miała mieszkania teraz, gdyby M nie miał kasy na wkład ze swoich poprzednich kontraktów. Ale z drugiej strony nie miałabym teraz comiesięcznej raty do spłacania. W ogóle gdybym była sama, to bym grosze za mieszkanie u mamy płaciła, a tak to musimy mieć 2100zł miesięcznie na same opłaty (w tym kredyt), a zarabiamy mało (ja np 1800zł). Ale z drugiej str byłabym bez M. Też by to miało swoje plusy
ale i dużo minusów...
Zawsze jest coś za coś. A do samorealizacji się w życiu nie tylko kasa jest potrzebna. Trzeba mieć też dużo szczęścia 



Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
Szczęście jest tylko dodatkiem do osiągania celów, nie może być fundamentem.
Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
Oj prawda, prawda
Chyba weszłam w ten moment kiedy chciałabym czuć jakąś stabilną pozycję... mieszkanie wynajmujemy, jeszcze 1,5 roku studiów po których mogę nie mieć pracy, biegam na dzień dzisiejszy z zajęć na wolontariat, z wolontariatu udzielać korki a między tym wszystkim robię badania na konferencję....i są momenty kiedy czuję się jakby w mojej skórze żył ktoś inny...jakby jeden dzień łączył w sobie pięć, bo siadam wieczorem i ogarniam, że mój dzień był zlepkiem kilku rzeczy i żadna się zbytnio ze sobą nie łączy... Dobrze, że w domu są moje maleństwa i mogę wycałować noski, i oczywiście Norbert będący dla mnie oazą...to on potrafi mnie wieczorem zatrzymać i wyciszyć po całym dniu żebym zasnęła....
Jak długo wystarczy energii? nie wiem...

Chyba weszłam w ten moment kiedy chciałabym czuć jakąś stabilną pozycję... mieszkanie wynajmujemy, jeszcze 1,5 roku studiów po których mogę nie mieć pracy, biegam na dzień dzisiejszy z zajęć na wolontariat, z wolontariatu udzielać korki a między tym wszystkim robię badania na konferencję....i są momenty kiedy czuję się jakby w mojej skórze żył ktoś inny...jakby jeden dzień łączył w sobie pięć, bo siadam wieczorem i ogarniam, że mój dzień był zlepkiem kilku rzeczy i żadna się zbytnio ze sobą nie łączy... Dobrze, że w domu są moje maleństwa i mogę wycałować noski, i oczywiście Norbert będący dla mnie oazą...to on potrafi mnie wieczorem zatrzymać i wyciszyć po całym dniu żebym zasnęła....
Jak długo wystarczy energii? nie wiem...
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
Też sobie żyjemy w wynajmowanym mieszkaniu i perspektyw po studiach nie mamy żadnych, jedyne co możemy zrobić to założyć własną działalność i modlić się żeby na jakimkolwiek plusie być po zapłaceniu podatków
Skończy się to pewnie tak że wrócimy do którychś rodziców do rodzinnego miasta.

Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
W tym kraju żeby żyć na jakimś dobrym poziomie częściej trzeba być oszustem niż nie być.
Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
W ramach wprowadzanie pogodnego nastroju ;p Ponownie zostanę "ciocią"
Moja siostra nabyła z hodowli Bri-Misie koteczka
(trzeci u niej w domu)
Miodek jeszcze rośnie



Miodek jeszcze rośnie
Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
Co do za maluszek? Taaaki mały kociak
Chyba jeszcze takiego nie widziałam! Gratulacje ciociu 
Stabilizacja.. Eh ciężko... Ja jestem już dwa lata po studiach, mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu, bo nie mam na wkład własny i opłaty dokoła... Od 1,5 roku zbieram na wesele, bo nie mam skąd wziąć takiej kasy "w chwilę"... Nie mam pieniędzy na drugi samochód, więc wracam do jazdy busami, bo TŻ auto zaczęło być bardziej potrzebne... Ale z drugiej strony myślę sobie, że mogłabym teraz mieszkać z rodzicami, bez TŻ, mieć może i więcej kasy, no bo z rodzicami większość wypłaty by pewnie zostawała... Tylko co z tego? Lubię być z TŻ, nawet jeśli mieszkanie jest wynajęte, lubię wracać do tego mieszkania z pracy i obserwować świnki, lubię siąść z tą moją rodziną i odpocząć oglądając film. Samochód? Mieszkanie? Wierzę, że kiedyś będzie mnie stać... Jeśli "chwilę" później niż bym tego chciała, to trudno. Co z tego, że będąc sama może nazbierałabym już na ten wkład na mieszkanie, jak np. wracałabym tam i nikt by nie czekał. Ogólnie jestem raczej pesymistką, ale staram się ostatnio pracować nad sobą i wierzyć, że w końcu się uda
Się rozpisałam 


Stabilizacja.. Eh ciężko... Ja jestem już dwa lata po studiach, mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu, bo nie mam na wkład własny i opłaty dokoła... Od 1,5 roku zbieram na wesele, bo nie mam skąd wziąć takiej kasy "w chwilę"... Nie mam pieniędzy na drugi samochód, więc wracam do jazdy busami, bo TŻ auto zaczęło być bardziej potrzebne... Ale z drugiej strony myślę sobie, że mogłabym teraz mieszkać z rodzicami, bez TŻ, mieć może i więcej kasy, no bo z rodzicami większość wypłaty by pewnie zostawała... Tylko co z tego? Lubię być z TŻ, nawet jeśli mieszkanie jest wynajęte, lubię wracać do tego mieszkania z pracy i obserwować świnki, lubię siąść z tą moją rodziną i odpocząć oglądając film. Samochód? Mieszkanie? Wierzę, że kiedyś będzie mnie stać... Jeśli "chwilę" później niż bym tego chciała, to trudno. Co z tego, że będąc sama może nazbierałabym już na ten wkład na mieszkanie, jak np. wracałabym tam i nikt by nie czekał. Ogólnie jestem raczej pesymistką, ale staram się ostatnio pracować nad sobą i wierzyć, że w końcu się uda


Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
Ja specjalnie dla tego nie tracę aktualnie czasu na studia żeby zapewnić sobie stabilizację i pójść na studia za kilka lat na kierunek po którym praktycznie nie ma perspektyw na godne życie - psychologia.
No i kasa, dużo forsy, masakrycznie dużo hajsu.
Jeśli można zapytać czemu jesteś pesymistką? Nie lepiej na odwrót być optymistką?
No i kasa, dużo forsy, masakrycznie dużo hajsu.
Jeśli można zapytać czemu jesteś pesymistką? Nie lepiej na odwrót być optymistką?

Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
Ciężko mi powiedzieć dlaczego... Taka już jestem... Niestety zawsze zakładam, że coś się nie uda, że nie dam rady, a w rezultacie okazuje się, że radzę sobie i to często nawet nieźle. Po prostu widzę raczej szklankę w połowie pustą, niż pełną, ale dlaczego? Nie wiem, ciężko to ocenić.