Ej, no bez śmiechówKARINA2613 pisze:paprykarz pisze:Proszę zwrócić uwagę na oczka Julka sponsorowane przez Puckę
Futrzane stado Paprykarza
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
-
paprykarz
Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów
Julek oczęta ma przepiękne
Normalnie się świecą jak złotówki

Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- KARINA2613
- Posty: 190
- Rejestracja: 28 lip 2013, 19:02
- Miejscowość: Koszalin
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów
ja to wiem, ale teks (pseudo reklama) zawsze mnie powalapaprykarz pisze:Ej, no bez śmiechówKARINA2613 pisze:paprykarz pisze:Proszę zwrócić uwagę na oczka Julka sponsorowane przez PuckęPucka krople zakupiła? Zakupiła
jak tam futra?
-
paprykarz
Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów
Futra działają
Toffi zakończył swoją działalność wykopaliskową, którą prowadził ostatnio w kuwecie kociej
Małż zamontował drzwiczki dla kotów w drzwiach do łazienki. Psy się w nich nie mieszczą
Mina Toffiego - bezcenna.
Liam pogryzł się kilka razy z tymczasem Farciarzem. Dzisiaj im znowu zrobiłam przegląd. Wyniki przeglądu: strupy, ranki, ropień na wardze Farciarza. Mają remis.
Potrzebuję czegoś mocno uspokajającego. W środę śmigam do Bydgoszczy a okazało się, że Małż idzie do pracy (tak, tak, ja wiem, że święto ale oni czasem pracują za extra stawkę). W związku z tym moje przegrzeczne, przecudowne i mega ułożone psy jadą ze mną
Toffi zakończył swoją działalność wykopaliskową, którą prowadził ostatnio w kuwecie kociej
Liam pogryzł się kilka razy z tymczasem Farciarzem. Dzisiaj im znowu zrobiłam przegląd. Wyniki przeglądu: strupy, ranki, ropień na wardze Farciarza. Mają remis.
Potrzebuję czegoś mocno uspokajającego. W środę śmigam do Bydgoszczy a okazało się, że Małż idzie do pracy (tak, tak, ja wiem, że święto ale oni czasem pracują za extra stawkę). W związku z tym moje przegrzeczne, przecudowne i mega ułożone psy jadą ze mną
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów
No na pewno psiaki będą grzecznie, zapięte w pasy z tyłu sobie patrzeć na widoki przez okno podczas podróży...

Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
-
paprykarz
Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów
Z przyczyn od nas niezależnych, podróży nie było.
Siedzę sobie i od godziny ryczę. Jakaś deprecha mnie dopadła. Staram się nie stękać ale chyba mam zmęczenie materiału. Od 3 miesięcy ciągle jestem w domu sama. Małż bardzo dużo pracuje. Ciągle jestem albo w pracy albo w szkole albo gdzieś na trasie między pracą, domem, szkołą. Dojeżdżam ok. godziny z domu do pracy. W miesiącu mam wole tylko dwa dni (niedziele), chyba po prostu jestem zmęczona. Nie wiem co się dzieje
Wszystko na mojej głowie.
Co miesiąc sobie obiecuję, że odłożę jakaś kasę i zrobimy z Małżem coś dla siebie. Ale jakoś nie daję rady bo ciągle coś. Przed chwilą skończyłam robić zakupy dla zwierzaków przez internet. Jestem załamana kwotą, którą zapłaciłam. Jakoś wszystko się zbiegło w tym miesiącu. Po śmierci tych czterech prosiaków jakby coś we mnie pękło. Poważnie myślę nad oddaniem świnek i mastomysów. Może i Julka. Mam wrażenie, że gdzie indziej miały by lepiej, że nie daję rady zapewnić im dobrego życia, że za jakiś czas nie będzie mnie na nie stać, bo mogę przecież stracić pracę (wiadomo jak to jest w dzisiejszych czasach). Czuję jakby mi przestało zależeć. Na wszystkim. Na domu, zwierzakach, na Małżu. Zwierzaki mi znowu poumierają jak te prosiaki a ja nie zniosę już tego więcej.
Siedzę sobie i od godziny ryczę. Jakaś deprecha mnie dopadła. Staram się nie stękać ale chyba mam zmęczenie materiału. Od 3 miesięcy ciągle jestem w domu sama. Małż bardzo dużo pracuje. Ciągle jestem albo w pracy albo w szkole albo gdzieś na trasie między pracą, domem, szkołą. Dojeżdżam ok. godziny z domu do pracy. W miesiącu mam wole tylko dwa dni (niedziele), chyba po prostu jestem zmęczona. Nie wiem co się dzieje
Co miesiąc sobie obiecuję, że odłożę jakaś kasę i zrobimy z Małżem coś dla siebie. Ale jakoś nie daję rady bo ciągle coś. Przed chwilą skończyłam robić zakupy dla zwierzaków przez internet. Jestem załamana kwotą, którą zapłaciłam. Jakoś wszystko się zbiegło w tym miesiącu. Po śmierci tych czterech prosiaków jakby coś we mnie pękło. Poważnie myślę nad oddaniem świnek i mastomysów. Może i Julka. Mam wrażenie, że gdzie indziej miały by lepiej, że nie daję rady zapewnić im dobrego życia, że za jakiś czas nie będzie mnie na nie stać, bo mogę przecież stracić pracę (wiadomo jak to jest w dzisiejszych czasach). Czuję jakby mi przestało zależeć. Na wszystkim. Na domu, zwierzakach, na Małżu. Zwierzaki mi znowu poumierają jak te prosiaki a ja nie zniosę już tego więcej.
- Cynthia
- Moderator globalny
- Posty: 12540
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
- Miejscowość: Kęty/Zielonka
- Lokalizacja: Kęty/Zielonka
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów
Paprykarz, no co Ty? Jakie lepiej gdzieś indziej? Ty masz mocne zmęczenie materiału - znajdź, wyczaruj jakieś dwa - trzy dni, odeśpij, zjedzcie z małżem obiad jakiś razem, skoczcie do kina... Złapcie chwilę normalności w tym szalonym pędzie... I nie martw się na zapas - jeśli stracisz pracę, będziesz się wtedy martwić... A i tak sobie poradzisz. 
- Cynthia
- Moderator globalny
- Posty: 12540
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
- Miejscowość: Kęty/Zielonka
- Lokalizacja: Kęty/Zielonka
- Kontakt:
- Pulpecja
- Moderator globalny
- Posty: 1173
- Rejestracja: 23 lip 2013, 9:23
- Miejscowość: Łódź
- Kontakt:
Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów
Będzie dobrze.
"Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie".
A dziś wtul się w któreś futerko i zaśnij, a jutro obudź się
.
Ale jeśli taki nastrój będzie się utrzymywał, idź do lekarza. Wiem, co mówię.
"Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie".
A dziś wtul się w któreś futerko i zaśnij, a jutro obudź się
Ale jeśli taki nastrój będzie się utrzymywał, idź do lekarza. Wiem, co mówię.
-
katiusha